Strona izraelska zgodziła się na porozumienie, według którego 150 tys. Palestyńczyków wróciłoby na północ Strefy Gazy. Izrael jednak sądzi, że palestyńska organizacja terrorystyczna Hamas nie zgodzi się na taką propozycje - poinformowała agencja Reutera, powołując się na izraelskie źródła rządowe.
Dwóch urzędników izraelskich przekazało Reutersowi, że według amerykańskiego porozumienia Izrael zezwoliłby na powrót Palestyńczyków na północ Strefy bez obowiązkowych kontroli bezpieczeństwa.
W zamian Hamas byłby zobowiązany do przekazania listy osób chorych, starszych i kobiet, które ciągle przetrzymują. Hamas porwał łącznie ponad 240 osób podczas najazdu na południe Izraela 7 października ub.r. Podczas ataku 1200 osób poniosło śmierć. Atak dał początek ciągnącej się szósty miesiąc wojnie.
We wtorek Hamas poinformował o otrzymaniu propozycji od katarskich i egipskich mediatorów, po czym zakomunikował, że warunki porozumienia są poniżej ich wymagań. Równocześnie zastrzegł, że przyjrzy się im dokładniej, zanim się do nich ustosunkuje.
Hamas nie chce jeszcze zawierać porozumienia o zawieszaniu broni - poinformowali izraelscy urzędnicy. Palestyńska organizacja terrorystyczna chce całkowitego wycofania wojsk izraelskich ze Strefy Gazy i powrotu Palestyńczyków na okupowane terytoria.
Strona izraelska chce z kolei uwolnienia porwanych zakładników przez Hamas i deklaruje, że nie zakończy swojej ofensywy, dopóki terroryści będą zagrażać jego bezpieczeństwu.
Od początku wojny w Strefie Gazy łączna liczba rannych i zabitych Palestyńczyków wynosi ponad 100 tys. a większość z 2,3 mln populacji Strefy Gazy została zmuszona do opuszczenia swoich domów, które działania zbrojne zamieniły w gruzy.
Chociaż zarówno sekretarz stanu USA Antony Blinken, jak i doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan powiedzieli, że nie mają żadnych planów ofensywy na Rafah, nie jest ona wykluczona. Premier Izraela Benjamin Netanjahu wielokrotnie zapewniał, że do dojdzie ofensywy, podkreślając, że nie potrzebuje na to zgody USA.
Netanjahu zaznaczył, że przed ofensywą wszyscy cywile zostaną ewakuowani. Lecz jak zaznacza agencja Reutera, opinia międzynarodowa nie ma przekonania do zapowiedzi izraelskiego premiera.(PAP)