55 proc. Amerykanów wyraża dezaprobatę, zaś tylko 36 proc. popiera działania zbrojne Izraela w Strefie Gazy - wynika z opublikowanego w środę badania pracowni Gallupa. Sondaż pokazuje dużą zmianę względem listopada, kiedy większość respondentów popierała izraelską operację.
Wyniki badania pokazują, że poparcie dla działań Izraela spadło we wszystkich grupach wyborców. Choć wciąż popiera je niemal dwie trzecie wyborców Republikanów, to przeciwko jest przeważająca większość sympatyków Demokratów (75 proc.) i wyborców niezależnych (60 proc.).
Jak komentuje pracownia, wyniki pokazują, jak trudnym politycznie tematem jest wojna w Strefie Gazy dla prezydenta Bidena. Jedynie 27 proc. ogółu wyborców dobrze ocenia jego działania w tej sprawie, co jest najgorszym wynikiem spośród wszystkich ocenianych kwestii, w tym gospodarki, energetyki czy dyplomacji ogólnie. Ogólne poparcie dla prezydenta w badaniu wyniosło 40 proc., o 3 p.p. więcej niż w listopadzie ub.r. Szczególnie krytycznie do działań Bidena odnoszą się wyborcy muzułmańscy i arabscy, którzy stanowili dotąd ważną część elektoratu Demokratów w kluczowych dla wyborów stanach, takich jak Michigan.
Biden i jego administracja z tygodnia na tydzień coraz ostrzej odnosi się do działań Izraela, otwarcie krytykując liczbę ofiar cywilnych w Gazie czy niedostateczne dopuszczanie pomocy humanitarnej. Jednocześnie Biały Dom odrzucał dotąd warunkowanie pomocy udzielanej Izraelowi, choć pytana o to w niedzielę wiceprezydent Kamala Harris po raz pierwszy sugerowała, że nie jest to wykluczone.
Krytyka Izraela - choć w mniejszym stopniu - rośnie też na prawicy. W niedawnym wywiadzie dla izraelskiego dziennika "Izrael Hajom" kandydat Republikanów Donald Trump poparł co prawda odpowiedź Izraela na zamachy, lecz wezwał Izrael, by zakończył wojnę.
"Musimy dojść do pokoju, to nie może tak dłużej trwać. I powiem, że Izrael musi być bardzo ostrożny, bo tracicie dużą część świata, tracicie dużo wsparcia" - zaznaczył.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)