Złamanie konstytucji i ustawy o NBP poprzez dokonywanie skupu aktywów w latach 2020-2021 oraz m.in. interwencji walutowych bez należytego upoważnienia - to niektóre z ośmiu zarzutów wobec szefa NBP Adama Glapińskiego zawarte we wstępnym wniosku o postawienie go przed Trybunałem Stanu.
Grupa posłów koalicji rządowej złożyła we wtorek w południe wstępny wniosek o postawienie prezesa NBP Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu. Wniosek podpisało 191 posłów.
Podczas konferencji prasowej grupy posłów wnioskodawców, przewodniczący klubu KO Zbigniew Konwiński poinformował, że wniosek zawiera osiem zarzutów. Jak wyjaśnił, Glapińskiemu zarzuca się, że w związku z zajmowanym stanowiskiem lub w zakresie swojego urzędowania dopuścił się naruszenia Konstytucji RP i ustaw.
We wniosku szefowi banku centralnego zarzucono złamanie konstytucji m.in. poprzez zorganizowanie skupu aktywów w latach 2020-2021, co miało w efekcie „pośrednie finansowanie przez Narodowy Bank Polski deficytu budżetowego w łącznej kwocie co najmniej 144 miliardów złotych”. Zdaniem autorów wniosku prezes zrobił to bez „należytego upoważnienia” od Rady Polityki Pieniężnej.
Inny zarzut dotyczy interwencji na rynku walutowym w grudniu 2020 r. oraz w marcu 2022 r., które – według autorów – miały być podejmowane „bez należytego upoważnienia od Zarządu NBP”, a na dodatek „co najmniej część z nich miała na celu osłabienie wartości polskiej waluty”.
Prezesowi NBP zarzuca się również, że "w latach 2021-2023 inicjował, akceptował i realizował działania sprzeczne z ustalonymi założeniami polityki pieniężnej".
Kolejny zarzut stawiany Glapińskiemu dotyczy "utrudniania niektórym członkom Rady Polityki Pieniężnej oraz niektórym członkom zarządu NBP wykonywanie obowiązków konstytucyjnych i ustawowych, odmawiając im dostępu do wytworzonych w NBP dokumentów".
We wniosku wskazano również, że Glapiński "23 sierpnia 2023 r. w Warszawie, jako reprezentant NBP uchybił obowiązkowi współdziałania z ministrem finansów przy opracowywaniu planów finansowych państwa, w ten sposób, że wprowadził ministra finansów w błąd przy opracowaniu projektu ustawy budżetowej na 2024 r."
Wśród zarzutów stawianych Glapińskiemu jest również kwestia dotycząca "wypłacenia sobie kolejnej pensji w postaci nagród", czyniąc je w istocie stałym składnikiem wynagrodzenia, naruszając tym samym ustawę o NBP i wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe.
Ostatnim ze stawianych Glapińskiemu zarzutów jest uchybienie nakazowi apolityczności prezesa NBP oraz zakazowi prowadzenia działalności publicznej.
Poseł Lewicy Tomasz Trela mówił w trakcie konferencji, że wbrew temu, co mówili politycy PiS, "wniosek jest bardzo konkretny, zarzuty są bardzo konkretne, a uzasadnienie to ponad 70 stron". "To nie jest polityka, to są fakty - Adam Glapiński był najgorszym prezesem NBP po 1989 roku" - ocenił.
Jego zdaniem, Glapiński z "NBP zrobił przystawkę dla PiS" realizując tylko i wyłącznie polecenia prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
"Dlatego ten wniosek, który dzisiaj składamy, to wniosek całej koalicji 15 października. Dochowamy wszelkiej procedury, wszystkich terminów i Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej będzie nad nim pracować" - zapewnił poseł Lewicy. "Ja osobiście i Lewica stoimy na stanowisku, że Trybunał Stanu dla szkodnika Adama Glapińskiego jak najbardziej się należy" - stwierdził.
Pytany o czwartkową wypowiedź posłanki klubu Lewicy Pauliny Matysiak (Partia Razem), która wniosek o postawienie prezesa NBP przed Trybunałem Stanu określiła mianem "hucpy politycznej" Trela podkreślił, że klub parlamentarny Lewicy podpisał się pod wnioskiem i popiera ten wniosek.
"Jeżeli Partia Razem uznaje inaczej, to jest stanowisko partii Razem, a stanowisko klubu jest w tej sprawie dość jednoznaczne" - oświadczył Trela.
Poseł Paweł Śliz (Polska 2050-TD) wyjaśnił, że wniosek o postawienie prezesa NBP przed Trybunałem Stanu trafi do Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej, gdzie zostanie przeprowadzone szczegółowe postępowanie.
Zdzisław Gawlik (KO) przewodniczący tej komisji był pytany, kiedy prezes NBP będzie wezwany na przesłuchanie.
Jak wyjaśnił Gawlik, gospodarzem wniosku jest teraz marszałek Sejmu Szymon Hołownia, który oceni, czy wniosek jest zgodny z regułami prawa. Natomiast, zachowanie Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej będą wyznaczać przepisy prawa, tj. konstytucja, ustawa o Trybunale Stanu, przepisy Kpk i regulamin Sejmu. "Z tych przepisów wynika, że niezwłocznie po przekazaniu przez pana marszałka tego wniosku do komisji, komisja zawiadamia i przesyła ten wniosek panu Glapińskiemu - osobie wskazanej w treści tego wniosku - i pan Glapiński ma 30 dni na ustosunkowanie się do treści zarzutów, które we wniosku zostały postawione" - dodał.
Dopytywany, co będzie w przypadku, kiedy Glapiński nie przyjdzie na przesłuchanie, przewodniczący komisji wskazał, że "opisuje to ustawa o Trybunale w art. 9b". "Wtedy komisja zwraca się o nałożenie kar porządkowych do Sądu Okręgowego. Komisja oczywiście zachowuje sobie również środki odwoławcze od decyzji Sądu Okręgowego. Normalna procedura" - powiedział. "Będziemy posługiwać się prawem. Sprawiedliwość być może nadejdzie" - dodał.
Na pytanie, ile może potrwać procedura przed komisją, przewodniczący komisji odparł, że "nikt nie wie". "Trudno powiedzieć. Trzeba wyczerpać badanie wniosku, trzeba zebrać wszystkie dowody, trzeba przesłuchać świadków. Zobaczymy" - powiedział.
We wstępnym wniosku o postawienie Glapińskiego przed TS wskazanych jest osiem zarzutów, m.in. pośredniego finansowania deficytu budżetowego przez skup obligacji Skarbu Państwa oraz gwarantowanych przez Skarb Państwa, interwencji na rynku walutowym bez należytego upoważnienia od zarządu NBP, obniżenia stóp procentowych przed wyborami parlamentarnymi, upolitycznienia banku centralnego czy wprowadzenia nagród kwartalnych dla siebie samego.(PAP)
Autor: Daria Kania