Dyrektor generalny Boeinga Dave Calhoun zapowiedział w poniedziałek, że odejdzie z firmy do końca roku w ramach szerszych przetasowań w kierownictwie lotniczego giganta. Do decyzji dochodzi w obliczu rosnących problemów koncernu związanych z bezpieczeństwem i produkcją jego samolotów komercyjnych.
Jak informuje CNN, o swojej decyzji Calhoun poinformował w liście do pracowników. Oprócz niego pracę dla Boeinga zakończy też prezes spółki Larry Kellner, który nie będzie ubiegał się o kolejną kadencję na tym stanowisku. Zwolniony został też Stanley Deal, który stał na czele oddziału firmy zajmującego się produkcją samolotów cywilnych.
Według "Wall Street Journal" do przetasowań w spółce dochodzi w wyniku presji inwestorów sfrustrowanych serią skandali i niepowodzeń firmy. Chodzi głównie o incydent ze stycznia, kiedy z samolotu 737 Max 9 linii Alaska Airlines podczas lotu wypadły drzwi awaryjne. Wypadek ten doprowadził do wszczęcia śledztwa i ponownego pojawienia się wątpliwości co do standardów produkcyjnych.
Klienci firmy skarżyli się też przy tym na opóźnienia w produkcji i dostawach nowych samolotów, zaś w marcu dodatkową uwagę zwróciła prawdopodobnie samobójcza śmierć byłego pracownika koncernu, który zeznawał w pozwie wytoczonym przeciwko firmie, zarzucając jej m.in. używanie nieodpowiednich części i inne uchybienia w procesie produkcji samolotów.
Calhoun został wybrany na szefa Boeinga w 2020 r., a jego zadaniem miało być poprawienie standardów i reputacji firmy po dwóch katastrofach samolotów Max 8, do których przyczyniło się ukrywanie informacji o defektach maszyny przed regulatorami. W 2021 r. spółka przyznała się do zarzutu "zmowy w celu oszustwa przeciwko Stanom Zjednoczonym" i w ramach ugody wypłaciła ponad 2,5 mld dol. kary.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)