Ewangelia głosi, że tuż przed ukrzyżowaniem żołnierze zdarli z Jezusa Chrystusa ubranie. Następnie podzielili je na cztery części – po kawałku dla każdego. Bezszwową tunikę, najbliższą ciału Zbawiciela, postanowili jednak zachować w całości. I losować, komu przypadnie. Legenda mówi, że suknia zachowała się do dziś i jest jedną z najważniejszych relikwii chrześcijaństwa. Między wiernymi od lat toczy się spór o to, gdzie znajduje się dziś święta tunika Jezusa Chrystusa...
Sekret klasztoru z Argenteuil
Szatę o wymiarach 122 na 90 centymetrów odnaleziono w 1150 roku w kościele benedyktynów w Argenteuil we Francji. Utkana jest z wełny owczej i nie ma szwów. Według przekazów w VI wieku przechowywana była w marmurowej skrzyni w Jerozolimie, skąd została zrabowana przez Persów, po czym odzyskana przez Herakliusza, który umieścił ją w pałacu w Konstantynopolu. Potem Karol Wielki miał dostać tunikę w prezencie zaręczynowym od cesarzowej bizantyjskiej.
W 814 roku monarcha podarował suknię klasztorowi benedyktynek w Argenteuil. Tam wraz z listami poświadczającymi jej pochodzenie ukryto ją w ścianie kościoła. Sekret klasztoru znało niewielu. Dopiero w XVII wieku wystawiono tunikę na widok publiczny, a papież Innocenty X uznał jej istnienie. Podczas rewolucji francuskiej, by uchronić szatę przed grabieżą, pocięto ją na kawałki, a części ukryto w różnych miejscach. W 1982 roku z ocalałych fragmentów tunikę zrekonstruowano, podszyto jedwabnym materiałem, by wzmocnić całość i zaczęto poddawać analizom.
Brązowo-czerwone zabarwienie szaty pochodziło z I wieku, a utkano ją techniką stosowaną w tamtym czasie w Syrii, Palestynie i Egipcie. Plamy krwi odkryte na tyle sukni, na wysokości ramion, miały grupę krwi AB. Tę samą, co te na Całunie Turyńskim. Znajdowały się one na warstwie zewnętrznej materiału i były typowe dla ciała w ruchu dźwigającego ciężar. Na tunice i Całunie odkryto też ślady tych samych pyłków roślin, pochodzących z obszaru Palestyny. Badania DNA wykazały też, że noszącym szatę był mężczyzna pochodzenia żydowskiego z Bliskiego Wschodu.
Szata męczeńska Jezusa
Legenda głosi, że w 326 roku cesarzowa Helena, matka Konstantyna Wielkiego, przywiozła z Jerozolimy do Trewiru szatę męczeńską Jezusa. Był to podarunek od papieża Sylwestra I. Obszerna koszula o długości około 1,50 m utkana była bez użycia nici. Jej właściciel miał około 180 cm wzrostu. Odpowiadało to wymiarom Całunu Turyńskiego. Helena przekazała dar kościołowi, gdzie ukrywano go przez wieki.
Pierwsze pisemne wzmianki o istnieniu świętej tuniki pojawiły się, gdy w 1196 roku złożono ją w najstarszej katedrze biskupiej w Niemczech, w Trewirze. Naukowcy nie wiedzą o niej zbyt wiele, gdyż w pewnym momencie historii do tuniki dodano ozdoby z jedwabiu i tafty, a całość zanurzono w roztworze gumy konserwującej. W efekcie materiał zrobił się sztywny jak płótno obrazu i odporny na większość analiz. W XX wieku udało się jednak przeprowadzić badania, które datują jej powstanie na I wiek.
Dziś tunika przechowywana jest w zapieczętowanej szklanej gablocie, o kontrolowanej temperaturze. W 1512 roku wystawiono ją pierwszy raz na widok publiczny. Potem pokazywano ją co siedem lat, obecnie dzieje się to sporadycznie. Za każdym razem jest to monumentalne wydarzenie, przyciągające do kościoła w Trewirze masy wiernych. W 1996 było ich ponad milion.
Żywy filar
Trzecia wersja bezszwowej tuniki ma znajdować się w katedrze Svetitskhoveli, w mieście Mtskheta. Świętą szatę miał kupić od żołnierzy rzymskich Elioz, żydowski rabin z Gruzji. Przebywał on w Jerozolimie, gdy ukrzyżowano Chrystusa. Po powrocie do Mtskhety rabin sprezentował tunikę swojej siostrze Sidonii. Kobieta na jej widok padła i zmarła z wrażenia. Tunika została pochowana razem z nią, a na grobie wyrósł wkrótce ogromny cedr. Z jego drewna wykonano siedem kolumn na fundamenty pierwszego gruzińskiego kościoła prawosławnego.
Siódma kolumna była magiczna, wzniosła się w powietrze. Od niej wzięła się nazwa katedry Svetitskhoveli. W języku gruzińskim sveti oznacza „filar”, a tskhoveli to „żywy”. Z czasem drewniany kościół zastąpiono kamienną katedrą. Na początku XIV wieku wewnątrz niej zbudowano kamienny kościółek. Jest on mini kopią Kaplicy Grobu Świętego w Jerozolimie. W jego nawie znajduje się grób św. Sidonii i tunika Chrystusa. Po kościele jerozolimskim to drugie najświętsze miejsce chrześcijan na świecie.
Legenda głosi, że podobnie jak w przypadku wersji niemieckiej i francuskiej w pewnym okresie, by uchronić relikwię przed grabieżą najeźdźców, tunikę pocięto na kawałki, a jej części schowano w klasztorach Petersburga, Moskwy, Kijowa i innych rosyjskich miast. Część miała pozostać w Gruzji, schowana w skarbcu gruzińskiej katedry. Autentyczność szaty potwierdził arcybiskup Wołogdy Nektariusz i patriarcha Teofanes z Jerozolimy.
Godność i cierpienie
Spór o tunikę trwa. Zwolennicy tej wystawionej w Argenteuil są święcie przekonani, że mają u siebie oryginał. Nazywają go „Bezszwową Szatą Chrystusa” i odmawiają kościołowi w Trewirze prawa do używania takiego samego określenia. Twierdzą, że relikwia znajdująca się Niemczech to w rzeczywistości wierzchni płaszcz Jezusa. Choć, jak przyznają, jest autentyczny.
Z drugiej strony zwolennicy teorii, że oryginał świętej tuniki znajduje się Trewirze, uważają, że to właśnie odzienie z Argenteuil utkane z delikatnej wełny jest wierzchnim okryciem Jezusa. A dokładnie jego codzienną szatą, zrobioną przez Maryję, którą nosił od czasów dzieciństwa. Nie podważają jednak autentyczności relikwii. Kościół z Mtskhety jak dotąd trzyma się na uboczu sporu.
Jednak bez względu na różne opinie dla wszystkich chrześcijan historia świętej tuniki Zbawiciela ma tę samą, wspólną symbolikę – godności w obliczu cierpienia.
Joanna Tomaszewska