Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 16 listopada 2024 16:22
Reklama KD Market

Premier Tusk przybył do USA; we wtorek wraz z prezydentem Dudą spotka się z Joe Bidenem

Premier Tusk przybył do USA; we wtorek wraz z prezydentem Dudą spotka się z Joe Bidenem
Donald Tusk fot. LESZEK SZYMANSKI/EPA-EFE/Shutterstock

Premier Donald Tusk w poniedziałek wieczorem przybył do Waszyngtonu, gdzie we wtorek wraz z prezydentem Andrzejem Dudą spotka się w Białym Domu z amerykańskim przywódcą Joe Bidenem. Spotkanie odbędzie się w 25. rocznicę przystąpienia Polski do NATO.

Premierowi podczas wizyty w USA towarzyszy szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski.

Rzeczniczka Białego Domu Karine Jean-Pierre informując, że prezydent USA Joe Biden przyjmie na wspólnym spotkaniu prezydenta Andrzeja Dudę i premiera Donalda Tuska podkreśliła, że potwierdzą oni "niezachwiane poparcie dla obrony Ukrainy" przed rosyjską agresją.

Spotkanie prezydenta Dudy oraz szefa polskiego rządu z prezydentem USA, zaplanowane na wtorek na godz. 3.30 pm czasu wschodniego (2.30 pm w Chicago) - zbiegnie się z 25. rocznicą przystąpienia Polski do NATO. Biały Dom zapowiedział, że przywódcy USA i Polski wspólnie skonsultują się przed lipcowym szczytem NATO w Waszyngtonie.

Strona polska informowała natomiast, że podczas rozmów z prezydentem USA poruszone zostaną m.in. takie tematy, jak obecna sytuacja NATO, przyszłe rozszerzenie Sojuszu - m.in. o Ukrainę - a także współpraca polsko-amerykańska czy polskie zakupy zbrojeniowe w USA.

Po spotkaniu z prezydentem Bidenem - ok. godz. 4.40 pm czasu wschodniego - zaplanowana jest wypowiedź dla mediów premiera Donalda Tuska; potem szef rządu ma wrócić do kraju.

Wylot do USA poprzedziło zwołane przez prezydenta posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, na którym Andrzej Duda zapowiedział, że podczas wizyty w Stanach Zjednoczonych chce zaproponować, by państwa Sojuszu wspólnie zdecydowały o przeznaczaniu 3 proc. PKB na obronność. „Bedę o tym rozmawiał ze wszystkimi kolejnymi sojusznikami, także z sekretarzem generalnym NATO - powiedział Duda. Prezydent podkreślił, że Stany Zjednoczone stanowią od dziesięcioleci fundament budowania naszego strategicznego bezpieczeństwa.

Premier Tusk podkreślał wielokrotnie, że niezależnie od różnic poglądów i sporów w różnych sprawach, kwestia bezpieczeństwa musi stać się narodowym priorytetem, który łączy bez wyjątku wszystkich w Polsce.

Podczas ostatniej serii spotkań z przywódcami krajów wschodniej flanki sojuszu premier Tusk mówił o pozycji Polski w NATO i jej roli w pomaganiu Ukrainie: „Będziemy niedługo wydawali 4 proc. naszego PKB na obronność. Jesteśmy pod tym względem na pierwszym miejscu w NATO, a zbroimy się także po to żeby skutecznie pomagać Ukrainie w jej wysiłku zbrojnym.” Podkreślał, że dla Polski obowiązkiem moralnym, politycznym, ale też jej oczywistym interesem jest wspierać Ukrainę w jej obronie przeciwko rosyjskiej agresji.

Dr Mateusz Piątkowski z Katedry Prawa Międzynarodowego i Stosunków Międzynarodowych UŁ powiedział PAP, że spotkanie przywódców Polski i USA należy rozpatrywać w kontekście trwającej od dwóch lat wojny w Ukrainie i zagrożenia bezpieczeństwa Polski ze strony Rosji. Wskazał, że zaproszenie dla Dudy i Tuska należy traktować jako potwierdzenie zaangażowania Stanów Zjednoczonych w bezpieczeństwo tej części Europy.

Jego zdaniem wizyta prezydenta i premiera Polski w Białym Domu ma pokazać, że między rządem a prezydentem jest absolutna zgoda, co do kluczowych elementów dotyczących obronności kraju. "Czyli uznajemy Rosję za zagrożenie, potrzebujemy amerykańskiego uzbrojenia, dalszych komponentów, samolotów F-35. Słowem, realizowania zawartych wcześniej kontraktów na polskie zakupy zbrojeniowe w USA" – powiedział.

"Ta wizyta ma sprawić, że strona amerykańska będzie miała pełne zaufanie do naszych intencji. Czyli jest to wizyta w pewnym sensie zjednoczenia narodowego pod kątem strategicznym i w obliczu zagrożenia ze strony Rosji. Ma pokazać, że w Polsce nie ma żadnych sporów, co do tego, co musimy w tym temacie robić i jak rozumiemy naszą rolę. Jeśli Stany Zjednoczone też będą od nas czegoś potrzebowały, to nie będzie w Polsce siły, która powie +nie+" – zaznaczył ekspert prawa międzynarodowego. (PAP)

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama