Dwuletni chłopiec zmarł we wtorek wieczorem w szpitalu dziecięcym w Chicago w wyniku ran postrzałowych odniesionych w domu na południu miasta. Okoliczności użycia broni wskazują na nieszczęśliwy wypadek. Śledztwo w środę było w toku.
Według chicagowskiej policji, incydent z bronią miał miejsce około godz. 8.15 pm we wtorek, 23 stycznia w domu w rejonie 11800 South LaSalle Street w dzielnicy West Pullman na dalekim południu miasta.
32-letnia matka usłyszała głośny hałas, a następnie znalazła dziecko z raną postrzałową twarzy. Chłopiec był w stanie krytycznym, kiedy przewieziono go do szpitala dziecięcego im. Comera, a następnie uznano za zmarłego.
Lekarz sądowy powiatu Cook zidentyfikował chłopca jako 2-letniego Jamala Robinesona.
Matka dziecka została zabrana na posterunek policji w 2 Rejonie policji chicagowskiej, ale po przesłuchaniu zwolniono ją. W środę rano nie postawiono żadnych zarzutów w tej sprawie.
Z nieoficjalnych doniesień wynikało, że mógł to być nieszczęśliwy wypadek z bronią. Nie było też wiadomo, do kogo należał pistolet. Policja w środę nie podała więcej informacji.
(tos)