Dziesiątki tysięcy laptopów i innych urządzeń zakupionych dla uczniów przez chicagowskie kuratorium oświaty (CPS) w czasie pandemii zostało zagubionych lub skradzionych w ciągu zaledwie jednego roku – wykazał raport przeprowadzony przez inspektora generalnego CPS. Łączna wartość tego sprzętu przekracza 23 mln dol.
Komputery i inny sprzęt elektroniczny zostały zakupione dla uczniów CPS w czasie pandemii, aby ułatwić im naukę zdalną. Na przestrzeni ostatnich kilku lat na ten cel kuratorium wydało setki milionów dolarów z funduszy federalnych związanych z pandemią COVID-19. Po raz pierwszy dostęp uczniów CPS do komputerów stał się łatwy i powszechny.
Jednak udostępniając uczniom nowe laptopy, kuratorium nie wprowadziło nowoczesnego i wiarygodnego systemu ich śledzenia i inwentaryzacji. Według raportu inspektora generalnego CPS Williama Fletchera aż 77 tys. urządzeń elektronicznych o wartości przekraczającej 23 tys. dol. zostało uznanych za zagubione lub skradzione tylko w ciągu jednego roku.
Jak stwierdził inspektor w swoim doroczny raporcie za 2023 r., część urządzeń leżała porzucona w szufladach i na półkach, bo nikt się nimi nie interesował. Winą za taki stan rzeczy inspektor obarczył zaniedbania ze strony CPS i wadliwy system inwentaryzacji, który wymaga – jak to określił – „poważnej reformy”. Okazało się, że CPS rzadko korzysta ze swojego systemu śledzenia laptopów, mimo że wydało na niego 3 mln dol.
Wcześniej podobne zaniedbania wykazało dziennikarskie śledztwo przeprowadzone m.in. przez „Chicago Sun-Times” i WBEZ.
W dużych okręgach szkolnych, jakim jest Chicago Public Schools, CPS, ubytek sprzętu jest normalny – do pewnego stopnia. Jednak najnowszy raport wykazał, że 11 proc. urządzeń zostało zagubionych lub skradzionych w roku szkolnym 2021/22. Taki odsetek został uznany w raporcie za „alarmujący”. Rok wcześniej, w roku szkolnym 2020/21 za zagubione uznano 8 proc. urządzeń, a w ostatnim roku szkolnym przed pandemią, czyli 2018-19 – 3 proc. Wśród zagubionego sprzętu oprócz komputerów były również oczyszczacze powietrza i projektory.
Inspektor uznał w raporcie, że w wielu przypadkach od uczniów i nauczycieli po prostu nie wymagano zwrotu sprzętu. Przykładowo, w klasie jednego nauczyciela zaginęło 10 laptopów, z czego 8 zostało później znalezionych w szkole.
Zgodnie z raportem inspektora, w 36 szkołach wszystkie laptopy uznano za skradzione lub zagubione, lecz – jak zaznacza inspektor – nie wiadomo nawet, czy w tych szkołach oczekiwano od uczniów ich oddania. Raport z dziennikarskiego śledztwa podaje przykład dyrektora, który otrzymał sto laptopów, których nie potrzebował. Przyznał, że nie sporządził ich inwentaryzacji, bo nie miał na to czasu.
W odpowiedzi na wyniki raportu władze CPS stwierdziły, że są „zaniepokojone utratą aktywów publicznych” i „zaangażowane w ulepszenie metod śledzenia i przechowywania urządzeń”. Władze dystryktu zgodziły się zastosować do zaleceń inspektora i pociągać dyrektorów i uczniów do odpowiedzialności, lecz bez dodatkowego obciążania biedniejszych rodzin. Wśród rekomendacji inspektora było też odzyskanie zaginionych urządzeń. CPS oświadczyło, że w minione lato rozesłało wiadomości dotyczące 50 tys. zaginionych urządzeń, co doprowadziło do odzyskania około 12 tys. z nich. Większość z nich została zlokalizowana w szkołach.
CPS jest czwartym największym okręgiem szkolnym w Stanach Zjednoczonych – po Nowym Jorku, Los Angeles i Miami-Dade County. W obecnym roku szkolnym uczy się w nim około 322 500 uczniów. Po ponad dekadzie systematycznego spadku liczby uczniów, w tym roku ich liczba po raz pierwszy nie spadła.
Joanna Marszałek
[email protected]