Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 22 listopada 2024 02:00
Reklama KD Market

Karolina Strzelec-Stafiera z zespołu „Siumni”: Dobrze nam w naszej podhalańskiej rodzinie

Karolina Strzelec-Stafiera z zespołu „Siumni”: Dobrze nam w naszej podhalańskiej rodzinie
Karolina Strzelec-Stafiera fot. Łukasz Dudka

Kalendarz „Dziennika Związkowego” na 2024 rok jest wyjątkowy, bo w stu procentach góralski. Przedstawia największy zespół góralski działający obecnie w Chicago – „Siumni”. W przeddzień premiery kalendarza rozmawialiśmy z instruktorką i kierowniczką zespołu oraz współtwórczynią kalendarza, Karoliną Strzelec-Stafierą.

fot. Kasia Zubek-Siwa

Łukasz Dudka: Ponieważ nie każdy jest góralem, muszę zacząć od podstawowego pytania: Co to znaczy „siumni”?

Karolina Strzelec-Stafiera: Siumni to tacy wolni, śmiali, weseli ludzie. Trudno o jedno znaczenie tego słowa.

Kiedy i jak powstał zespół?

– Zespół Góralski „Siumni” został założony w 2002 r. w Chicago przez Zdzisława Miernickiego – góralskiego działacza, tancerza, śpiewaka, Zbójnika Roku przy Związku Podhalan w Północnej Ameryce. Po wyjeździe z Polski chciał kontynuować tradycję góralskiego śpiewu i tańca. Dziś zespół składa się z młodzieży urodzonej w Stanach Zjednoczonych. Ma ona przed sobą trudne zadanie kontynuacji tradycji i kultury górali podhalańskich. Myślę, że robi to bardzo dobrze i całym sercem. Jest bardzo dumna ze swoich korzeni.

Kto tańczy w „Siumnych”?

– Najmłodsza osoba ma 16 lat. Nie zdradzę, ile ma najstarsza, bo chyba jestem nią ja (śmiech). Gdy zaczęłam tańczyć w Siumnych, byłam najmłodszym członkiem zespołu, a teraz jestem najstarszym. W zespole mamy królowe Związku Podhalan, królowe Parady 2 Maja, Zbójnika Roku. Mamy członków różnych kół przy Związku Podhalan, członków Zarządu Głównego. W zespole dużo się dzieje. Wszyscy działają prężnie. Nie tylko spotykamy się i bawimy, ale rozwijamy nasze organizacje tutaj na terenie Chicago.

Nauka góralskiej muzyki i kroków tanecznych chyba nie jest łatwa dla osób urodzonych w Ameryce. Czy to twoje zadanie? Rodziców w domach?

– Wiele zawdzięczamy naszym rodzicom, przodkom, instruktorom, kierownikom. Wszystko zaczyna się w domu. Wielu górali powie, że najpierw śpiewało z babcią, dziadkiem, tatą, mamą. Później rodzice zapisali ich jako małe dzieci do zespołów, oczywiście na początku popychając je trochę. Ważne jest to, że te zespoły istnieją, że dzieci mają gdzie tańczyć, śpiewać i rozwijać swoje talenty, że istnieje Związek Podhalan. W zespole szlifujemy śpiew i taniec, które dzieci poznały w domu. Rozwijamy to i kontynuujemy, aby też nasze dzieci miały gdzie tańczyć, śpiewać i poznawać zwyczaje.

Nie tylko tańczycie i śpiewacie, ale na co dzień żyjecie kulturą góralską.

– Bo nie chodzi tylko o taniec i śpiew, ale też o góralskie tradycje i zwyczaje. Nasze ubrania góralskie to nie są kostiumy, które nosimy raz w roku. My naprawdę czujemy wielki szacunek do tradycji naszych przodków. To ubranie, które sprawia nam wielką radość i które nosimy z wielką dumą. Jesteśmy zakorzenieni w naszej kulturze i przekazujemy ją całym sercem.

Występujecie nie tylko dla Polaków. Zdobywacie nagrody na międzynarodowych festiwalach.

– Występujemy nie tylko w Ameryce, działamy też na terenie Podhala. Byliśmy też w Kolumbii, Bułgarii, na Słowacji. W Zakopanem zdobyliśmy drugie miejsce jako pierwszy zespół po 20 latach, który przyjechał na ten festiwal z Ameryki. Występ na tym festiwalu był naszym marzeniem. Mieliśmy wielkie wsparcie tam, na Podhalu, a na dodatek jeszcze coś wygraliśmy!

Kalendarz 2024 otwierają muzykanci. Powiedz nam coś o góralskiej kapeli.

– Tradycyjna kapela góralska składa się zwykle z czterech muzykantów, którzy grają prym, sekund i bas. Muzyka jest bardzo ważnym elementem kultury górali podhalańskich – oczywiście zawsze jest wykonywana na żywo.

Każda strona kalendarza poświęcona jest innemu góralskiemu zwyczajowi. Byłaś aktywnie zaangażowana w wybór zdjęć. Dlaczego? 

– Bo jako kierownik i instruktor zwracałam uwagę na wszystkie szczegóły. Na przykład w przypadku tańca zbójnickiego, który znalazł się na jednym ze zdjęć. To bardzo żywy taniec, wyłącznie dla chłopców. Mówiłam im, że muszą wyglądać jak żołnierze, wszystko musi być równiutko, wszystko musi grać. Ciężko to uchwycić na zdjęciu, a tutaj akurat myślę, że się udało.

Inne zdjęcie w kalendarzu pokazuje modlitwę młodych góralek.

– Górale to nie tylko taniec, śpiew i zabawa, lecz także nasza silna wiara i to też chcieliśmy przekazać.

W marcu na zdjęciu mamy juhasów na polanie – w różnych kapeluszach.

– Te mniejsze to autentyczne kapelusze z Podhala, które zbierał mój tata. Dla kawalerów były z piórkiem. To zdjęcie przekazuje tradycję czasów pasterskich.

Kwiecień jest pod hasłem śmigus-dyngus, a po góralsku…

– Polywacka. Chodzi mniej więcej o to samo. Chłopcy polewają wodą swoje wybranki.

Maj to miesiąc poświęcony Maryi. Na zdjęciu góralki modlą się przed kapliczką Matki Bożej. 

– Tradycja majówek ciągle jest pielęgnowana tak na Podhalu, jak i w Chicago.

O co chodzi z wiciem wianków w czerwcu?

– To Zielone Świątki, czyli łozwijacka. Panny szykują wieńce na watrę, czyli wieczorne ognisko. Wiją wianki na polanie, śpiewając. Druga część, wieczorem, jest już w towarzystwie chłopców.

Lipiec to znów dynamiczny taniec. Na tym zdjęciu aż iskrzy między tańczącymi.

– To zalotny taniec w parach, gdzie kontakt wzrokowy jest bardzo ważny.

Na sierpniowym zdjęciu obchody Matki Boskiej Zielnej.

– Dziewczyny mają na sobie odświętne, paradne ubrania i niosąc bukiety z ziołami, idą na odpust.

Można pomyśleć, że wrześniowe zdjęcie, z owcami, zostało zrobione na Podhalu.

– A jednak zostało zrobione w Lemont, na polanie rodziny Skików. Pan Robert Skik był kiedyś instruktorem w zespole Siumni. Jego żona, brat, bratowa też należeli do zespołu. Dlatego pozwolili nam robić te zdjęcia na swojej posiadłości, gdzie jest szałas góralski, polana, owce, konie, wszystko jak na Podhalu. Bardzo im za to dziękujemy. Jak widać, bez ich pomocy nie dałoby się zrobić takiego zdjęcia.

Na listopadowym zdjęciu siumne góralki świętują andrzejki.

– Dziewczyny leją wosk przez klucz, a z uformowanych kształtów wróżą, jaka ich czeka przyszłość.

Czym sypią młodzi górale na grudniowym zdjęciu?

– To jedno z moich ulubionych zdjęć, prezentuje podłazy po Pasterskiej. Chłopcy zimowo ubrani odwiedzają domy swoich wybranek i sypią owsem „na szczęście, na zdrowie, na tę świętą Wigilię, niech Wam błogosławi Jezusek z Marią”.

Czym jest dla Ciebie zespół „Siumni”?

– Urodziłam się w Chicago. Dla moich rodziców było bardzo ważne, żeby podtrzymywać góralską tradycję, chodzić do polskiej szkoły, należeć do zespołu i zrozumieć, o co w tym wszystkim chodzi. To samo jest ważne dla mnie teraz jako matki. Zespół to nasza druga rodzina. Mamy wspólny język, tematy i pasje. Nie tylko ćwiczymy taniec i śpiew. Spotykamy się towarzysko, organizujemy imprezy charytatywne, pikniki, zabawy. Jest nam razem bardzo dobrze w naszej podhalańskiej rodzinie.

Gdzie można znaleźć więcej informacji o zespole?

– Zapraszamy na naszą stronę facebookową pod hasłem Zespół Góralski „Siumni” albo na naszą stronę internetową siumni.com. Jesteśmy na kanale YouTube i na Instagramie. Zapraszamy też na stronę Związku Podhalan w Północnej Ameryce: zppa.org.

Dziękuję serdecznie za rozmowę.

Rozmawiał: Łukasz Dudka
[email protected]
Opracowała: Joanna Marszałek
[email protected]


List prezesa ZPPA Stanisława Sarny ws. nowego kalendarza „Dziennika Związkowego”

Chicago, 5 grudzień, 2023 r.

Szanowna redakcjo „Dziennika Związkowego”,

serdecznie dziękuję Wam za piękny kalendarz, w którym to pojawił się motyw góralski, przedstawił go zespół reprezentacyjny Związku Podhalan Północnej Ameryki „Siumni”, w którym tańczy i śpiewa młodzież pochodząca z rodzin góralskich, ale urodzona już w USA.

Działalność takich zespołów jak Szkółka Pieśni i Tańca przy ZG ZPPA oraz Siumni dla naszej organizacji jest wizytówką góralskiego dziedzictwa kultury, tradycji i obyczajów. W Chicago działa dwadzieścia góralskich zespołów dziecięco-młodzieżowych związanych ze Związkiem Podhalan w Północnej Ameryce. Występują oni na scenie Domu Podhalan, w siedzibie Związku Podhalan przy 4808 S. Archer Ave. w Chicago, w wielu konkursach organizowanych przez naszą organizację oraz na wielu polonijnych wydarzeniach.

Spośród wychowanków tych zespołów wybierane są pary taneczne, które indywidualnie startują w konkursie tańca i śpiewu góralskiego, w kilku kategoriach wiekowych. Konkurs ten jest najważniejszą częścią uwiecznienia umiejętności pary tańczącej i dla najlepszych są przyznawane Góralskie Oscary, które wręczane są na corocznym Festiwalu na Góralską Nutę. W tym roku odbył się już czterdziesty taki festiwal. Na festiwalu wiele zespołów zaprezentuje swój repertuar tańca i śpiewu w kontekście obyczajów podhalańskich. W wydarzeniu tym biorą udział dzieci, młodzież i rodzice zaangażowani w wychowanie kolejnych pokoleń w duchu kultury góralskiej. Nie brakuje muzyki, śpiewu, tańca i tradycji góralskiej.

Jako organizatorzy jesteśmy dumni, że przez czterdzieści lat festiwalu przewinęło się dziesiątki tysięcy dzieci i młodzieży wychowanej w kulturze góralskiej, która jest wizytówką 95 lat działalności Związku Podhalan Północnej Ameryki.

Serdecznie dziękuję Całemu Zespołowi „Siumni” za zaangażowanie, poświęcenie oraz wspaniałe zdjęcia, które zdobią Kalendarz „Dziennika Związkowego”. Będzie to wkładem w rozwój krzewienia i kultywowania tradycji i kultury podhalańskiej na obczyźnie.

Prezes Związku Podhalan w Północnej Ameryce
Stanisław W. Sarna
Po więcej informacji prosimy o kontakt: Stanisław Sarna tel. 708-205-3502 email: [email protected]

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama