To, co stało się w Pałacu Prezydenckim, nie powinno wydarzyć się w Rzeczypospolitej. Wyborcy jasno i czytelnie wskazali, kto ma rządzić Polską. Lubię teatr, ale nie zawsze odpowiada mi repertuar – podkreślił marszałek Sejmu Szymon Hołownia, nawiązując do swojej nieobecności na zaprzysiężeniu rządu M. Morawieckiego.
W poniedziałek prezydent Andrzej Duda zaprzysiągł rząd Mateusza Morawieckiego. W uroczystości nie uczestniczył marszałek Sejmu Szymon Hołownia, ani marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska, ale nie było także prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. We wtorek w Sejmie Hołownia był pytany o powody swojej nieobecności.
„Nie mamy zwyczaju, choć może powinienem się nad tym zastanowić, koordynowania swoich kalendarzy z panem prezesem Kaczyńskim. Nie wiem, dlaczego on się nie pojawił” – powiedział.
„Jeżeli chodzi o moje pojawienie się tam, mogę powiedzieć krótko, pewnie dobitnie i brutalnie: lubię teatr, ale nie zawsze odpowiada mi repertuar. Mam wrażenie, że to, co wczoraj stało się w Pałacu Prezydenckim – i chyba nie tylko ja mam takie wrażenie – jest czymś, co nie powinno wydarzyć się w Rzeczypospolitej. Wyborcy bardzo jasno i czytelnie 15 października wskazali, kto ma rządzić Polską” – podkreślił Hołownia.
Wskazał, że najpierw miało miejsce opóźnienia posiedzenia Sejmu, później – kolejny miesiąc trwało symulowanie tworzenia rządu z przegranej większości.
„Gdzie byliście przez te dwa miesiące, kiedy nie działał Sejm? Kiedy najpierw nie był zwoływany, bo Morawiecki pojechał już na kampanię wyborczą 30 sierpnia, a później prezydent, który dzisiaj jasno mówi, z jakiego obozu się wywodzi i z jakim obozem pracuje, stwierdził, że jeszcze miesiąc możemy poczekać. I dzisiaj jesteśmy w sytuacji, w której pewne rzeczy trzeba nadganiać, a oni tworzą rząd na dwa tygodnie. Rząd, który tak naprawdę nie zrobi w Polsce nic. Bo za dwa tygodnie będzie nowy rząd. A ten rząd odejdzie z odprawami i tyle będzie z tego rządzenia” – stwierdził marszałek Sejmu. (PAP)