Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 17 listopada 2024 18:12
Reklama KD Market

Szymon Hołownia o kwestii migrantów: pragmatyzm nie wyklucza humanitaryzmu, a bezpieczeństwo człowieczeństwa

Szymon Hołownia o kwestii migrantów: pragmatyzm nie wyklucza humanitaryzmu, a bezpieczeństwo człowieczeństwa
Imigranci na granicy w Usnarzu Górnym fot. ARTUR RESZKO/EPA-EFE/Shutterstock

Musi zostać stworzony realny system ochrony granicy Rzeczpospolitej; pragmatyzm nie wyklucza humanitaryzmu, bezpieczeństwo nie wyklucza człowieczeństwa - powiedział w piątek w Białymstoku marszałek Sejmu Szymon Hołownia. "+Pushbacki+ muszą zostać zakończone" - podkreślił.

Marszałek Sejmu był pytany na konferencji prasowej, jakie kroki należy podjąć, by zapobiec skutkom kryzysu humanitarnego na granicy polsko-białoruskiej; chodzi o sytuację w województwie podlaskim.

Notowane są tam przypadki zgonów nielegalnych migrantów ukrywających się w lasach, działają aktywiści zajmujący się pomocą humanitarną, a Straż Graniczna wobec zatrzymywanych stosuje przepisy rozporządzenia granicznego MSWiA zezwalające na tzw. zawrócenie do granicy (pushback).

Hołownia mówił w Białymstoku, że traktowanie ludzi, jako narzędzia geopolityki i wysyłanie ich na granicę Unii Europejskiej jest zjawiskiem, z którym będziemy mieli do czynienia przez wiele miesięcy, a być może również lat.

"Dlatego tak ważne jest to, żeby państwo polskie umiało zarządzić tym, nie poprzez głośniejsze granie pieśni patriotycznych, wznoszenie budowli, drukowanie plakatów i opowiadanie o jedności, tylko z realnym (...) zimnym pragmatyzmem" - powiedział.

"Pragmatyzm nie wyklucza humanitaryzmu. Bezpieczeństwo nie wyklucza człowieczeństwa. Mówiliśmy o tym przez trzy lata naszej drogi do Sejmu i nadal stoimy dokładnie na tym stanowisku. +Pushbacki+ muszą zostać zakończone, są nielegalne i niehumanitarne" – podkreślił.

Hołownia wskazał jednocześnie, że musi zostać stworzony - jak to ujął - "realny system ochrony granicy Rzeczpospolitej". "Bo ta granica musi być szczelna i bezpieczna" - oświadczył.

"Dobrze wiemy o tym, że na granicę trafiają matki z dziećmi, dramatycznie chore osoby, osoby starsze, z krajów, w których rzeczywiście trwają prześladowania. Ale też wiemy, że znaczna część migrantów, którzy trafiają na tę granicę, to po prostu migranci zarobkowi z krajów, w których nie trwa wojna" – zauważył Hołownia.

"Państwo polskie musi być w stanie rozróżnić sytuację jednych i drugich. Państwo polskie musi mieć tyle pieniędzy w Urzędzie ds. Cudzoziemców, taką technologię w SG, takie podejście rządu polskiego (...) żeby umieć tym zarządzić. I jeżeli ktoś przychodzi i potrzebuje leczenia - wyleczyć. Jeżeli ktoś potrzebuje złożyć dokumenty - pozwolić mu je złożyć, rozpatrzyć. I jeżeli nie ma prawa do ochrony albo w nielegalny sposób radził sobie z przekroczeniem granicy - deportować w humanitarny sposób, zgodny z prawem i zasadami człowieczeństwa" - mówił w Białymstoku Hołownia.

Dodał, że takie osoby należy deportować "szybko, sprawnie i tak, żeby wszyscy wiedzieli, że granicy RP nielegalnie przekraczać nie wolno". Odwołując się do swego pochodzenia - Białystok to jego rodzinne miasto, jest on też posłem z Podlaskiego - oraz znajomości sytuacji w regionie powiedział, że będzie próbował "doprowadzić do wszystkiego, żeby z takiego pospolitego ruszenia i poruszenia, zamienić politykę migracyjną w system".

"Najpierw na poziomie pogotowia ratunkowego na naszej wschodniej granicy, a w następnym kroku - w system, który rzeczywiście będzie nam mówił, ilu migrantów zarobkowych możemy wpuścić w tym roku, ile możemy wydać wiz humanitarnych, a granica będzie bezpieczna" - dodał Hołownia.

Zaznaczył przy tym, że musimy też w Polsce czuć się bezpiecznie. "Ze swoim sumieniem, kiedy patrzymy rano w lustro i wiemy, że nie jesteśmy winni śmierci żadnego człowieka, który umarł na polskiej granicy, w polskim lesie, ale musimy się też czuć bezpieczni, bo wiemy, że Putin, że Łukaszenka będą robili wszystko, żeby wepchnąć tu do nas swoją agenturę, która nie zawsze będzie mówiła po rosyjsku i nazywała się Iwan Iwanowicz" - powiedział marszałek.

Pytany, kiedy SG zaprzestanie wykonywać tzw. zawrócenia do granicy (pushback) odparł, że to nie jest jego kompetencja jako marszałka Sejmu, a kompetencje przyszłego rządu i szefa MSWiA.(PAP)

Autorzy: Robert Fiłończuk, Izabela Próchnicka

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama