Bierzecie na swoje barki współodpowiedzialność za stan naszego państwa, za treść i jakość jego praw - powiedział w poniedziałek do senatorów prezydent Andrzej Duda podczas inauguracyjnego posiedzenia Senatu XI kadencji.
W poniedziałek po południu na inauguracyjnym posiedzeniu zebrał się Senat XI kadencji. Posiedzenie otworzył prezydent Andrzej Duda; w wystąpieniu pogratulował senatorom wyboru na tę funkcję.
"Zobowiązując się rzetelnie i sumiennie wykonywać obowiązki wobec Narodu, strzec suwerenności Ojczyzny i dobra obywateli oraz przestrzegać porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej, biorą Państwo na swoje barki współodpowiedzialność za stan naszego państwa, za treść i jakość jego praw, za jego godność, siłę, bezpieczeństwo i pomyślny rozwój, za jakość i trwałość więzi łączących Polaków w kraju i za granicą" - powiedział prezydent zwracając się do senatorów.
Życzył im, by świadomość wagi tego zadania motywowała ich do sumiennej pracy na sali plenarnej, w komisjach i okręgach wyborczych, a także w kontakcie z wyborcami. "Życzę, by wykonywali ją Państwo w sposób, który przysporzy Senatowi należnego prestiżu i autorytetu, budowanego dotąd przez Państwa poprzedników – wśród których znalazło się wiele z najwybitniejszych osobistości polskiego życia publicznego ostatnich dekad" - wskazał prezydent.
Podkreślał, że minione kadencje Senatu wolnej Rzeczypospolitej Polski przeszły już do historii i senatorowie rozpoczynają nowy rozdział Izby Wyższej parlamentu. "To od państwa będzie zależeć jak zostanie zapamiętana i oceniona jej XI kadencja" - zaznaczył. "Ufam, że będą to oceny pozytywne, utwierdzające szacunek należny Rzeczypospolitej jako demokratycznemu państwu prawnemu" - dodał.
Prezydent mówił, że o roli Senatu, jako instytucji ustrojowej nie stanowi jedynie jego sięgająca Rady Królewskiej historia i zasługi licznych senatorów. Podkreślał, że znaczenia tej izby nie można sprowadzać do "swego rodzaju sentymentalnej pamiątki po pierwszej i drugiej Rzeczypospolitej, ani patrzeć na nią jedynie poprzez pryzmat historycznego przełomu 1989 roku".
Prezydent wskazał, że rolą Senatu jest jednocześnie rozpraszanie władzy w państwie na większą liczbę podmiotów oraz równoważenie ich wpływów. "To także rzeczowe recenzowanie i kontrolowanie pracy izby niżej, podnoszące jakość prawodawstwa oraz dające więcej czasu środowiskom obywatelskim na włączenie się, jako opiniodawcy do procesu legislacyjnego" – zauważył prezydent.
Akcentował, że Senat jest jednym z filarów polskiego ustroju państwowego. Zaznaczył jednocześnie, że dotychczasowe zasługi Izby "nie wykluczają namysłu nad zwiększeniem jej pozytywnego wpływu na funkcjonowanie państwa".
Andrzej Duda zauważył, że dyskusja nad nadaniem izbie nowej formuły toczy się od lat w środowiskach eksperckich. Według niego "nadeszła pora, by w tę debatę włączyły się też inne podmioty; nie tylko partie polityczne, ale także samorządowcy, organizacje społeczne czy wreszcie media". Mówił, że wśród głosów krytycznych wybija się opinia, że przeprowadzane jednocześnie, bezpośrednie i powszechne wybory do Sejmu i Senatu przekładają się często na podobny skład obu izb, prowadząc de facto do ich wzajemnego dublowania.
"Jako wartość dodaną, którą powinna wznosić izba, wskazuje się, że wkład Senatu w proces stanowienia prawa może być bardziej zdystansowany, czy wręcz oddzielony od bieżących sporów partyjnych, reprezentując bardziej zróżnicowany wachlarz cennych przemyśleń, poglądów i punktów widzenia" – mówił prezydent Duda. Ocenił, że doświadczenia innych państw wydają się w tym względzie dosyć zachęcające. Prezydent zwracał uwagę, że jedną z koncepcji reform Senatu jest uczynienie z niego izby samorządowej, w której zasiadać mogłyby jedynie osoby doświadczone w służbie publicznej na rożnych szczeblach samorządu terytorialnego.
Inny pomysł - zaznaczył Andrzej Duda - zakłada przekształcenie Senatu w izbę wirylistów. Zasiadałyby w niej, jak wyjaśniał, osoby pełniące wcześniej najwyższe stanowiska państwowe w pionach władzy wykonawczej i sądowniczej, ewentualnie również byłych szefów centralnych organów państwa, wymienionych w konstytucji.
Prezydent podkreślał, że część uczestników debaty ustrojowej proponuje też zarezerwowanie kilku mandatów senatorskich dla osób reprezentujących polską diasporę na różnych kontynentach, co mogłoby posłużyć zacieśnianiu więzi pomiędzy Polonią a krajem jej przodków.
Istotną innowacją, jak stwierdził Andrzej Duda, "mogłoby być również oderwanie terminu wyborów lub procedur kooptacji do Senatu od terminu wyboru do Sejmu, po to, by wzmocnić zróżnicowanie składu obu izb pod względem afiliacji politycznych".
"Zwolennicy wspomnianych rozwiązań wskazują, że tak ukształtowany kształt Senatu może nadać mu charakter bardziej ekspercki, skupiony na długofalowych interesach państwa, może sprawić, że senatorowie wypowiadaliby się w imieniu własnym niż w imieniu ugrupowań zaangażowanych w bieżące parlamentarne spory polityczne, które stałyby się domeną Sejmu" – mówił prezydent.
Stwierdził, że "nowe podwaliny autorytetu i powagi izby wyższej zachęcałyby również, aby włączyć Senat w proces opiniowania i akceptacji kandydatów na najwyższe urzędu i najwyższe stanowiska sędziowskie w państwie".
Prezydent zaznaczył, że przedstawiając te propozycje nie opowiada się w tej chwili za żadną z nich, a chce zachęcić do "pochylenia się nad zagadnieniem potencjalnych korzyści, jakie mogą wiązać się z odmiennym ukształtowaniem Senatu".
Podkreślił "ogromny szacunek, jakim darzy Senat" i wielkie znaczenie, jakie osobiście przywiązuje do jego pracy jako izby, w której "z jednej strony recenzuje się pracę Sejmu, ale z drugiej strony, bardzo często dokonuje się rozmyślnego i niezwykle ważnego wkładu w działalność legislacyjną, która realizowana jest w izbie niżej". (PAP)