Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 23 grudnia 2024 17:30
Reklama KD Market

Burmistrz Johnson w Waszyngtonie zabiega o pomoc dla Chicago ws. kryzysu migrantów

Burmistrz Brandon Johnson fot. Chicago Mayor's Office

Zima coraz bliżej, a migranci nadal koczują na posterunkach policji

Wraz z pierwszymi przymrozkami nasilił się kryzys związany z brakiem zakwaterowania i pozwoleń na pracę dla tysięcy migrantów napływających do Chicago. Radni są coraz bardziej sfrustrowani, mieszkańcy podzieleni, a w administracji burmistrza nasila się chaos komunikacyjny związany z lokalizacją potencjalnych schronisk i terenów pod budowę obiecywanych zimowych namiotów. Burmistrz Johnson szuka pomocy w Waszyngtonie, a radni zastanawiają się, czy Chicago powinno pozostać miastem sanktuarium.

Burmistrz Chicago Brandon Johnson w czwartek rano był w Waszyngtonie, gdzie wraz z czterema innymi burmistrzami miał zabiegać o środki na rozwiązanie kryzysu migracyjnego w amerykańskich miastach oraz szybsze wydawanie migrantom pozwoleń na pracę.

Swoją wizytę w stolicy burmistrz Johnson zapowiedział w środę, twierdząc, że będzie naciskać na administrację prezydenta Bidena w sprawie większej pomocy dla miast, które przyjmują migrantów przybywających z południowej granicy. Od sierpnia ub. roku do Chicago przybyło już ok. 20 tys. migrantów z Ameryki Łacińskiej, z których większość to Wenezuelczycy ubiegający się o azyl. Mimo uruchomienia ponad 20 miejskich schronisk dla migrantów, wciąż brakuje dla nich miejsca.

„Będziemy naciskać zarówno na rząd federalny, jak i na stan Illinois, aby wykonały swoje obowiązki. Chicago stawia czoła wyzwaniu. Ponosi ciężar odpowiedzialności. Ale to nie jest sprawiedliwy podział tego, jak rząd powinien współpracować” – powiedział w środę Johnson.

Do Waszyngtonu udali się także burmistrzowie Nowego Jorku, Los Angeles, Denver i Houston. Wcześniej ta sama grupa wysłała wspólny list do Białego Domu, aby zwrócić uwagę administracji Bidena na brak federalnych rozwiązań dotyczących przyszłości i losów migrantów w Stanach Zjednoczonych.

Również w czwartek chicagowscy radni mieli zdecydować, czy wyborcy powinni rozstrzygnąć w referendum o zachowaniu przez Chicago statusu miasta sanktuarium. Pomysł takiego referendum w przyszłorocznych marcowych prawyborach forsują od paru miesięcy niektórzy radni.

W 1985 r. burmistrz Harold Washington dekretem wykonawczym ogłosił Chicago miastem sanktuarium, a w 2012 r. burmistrz Rahm Emanuel i rada miejska przegłosowali miejskie rozporządzenie „Welcoming City Ordinance”. Zakłada ono, że miasto nie będzie dochodzić statusu imigracyjnego swoich mieszkańców ani współpracować w tej sprawie z władzami federalnymi. Nie może też odmawiać mieszkańcom podstawowych usług na podstawie ich statusu imigracyjnego.

Kwestia kryzysu migrantów była burzliwie dyskutowana przez radnych w środę, lecz nie przyniosła żadnych wiążących decyzji. Tego dnia rada miejska miała głosować nad zakupem za symbolicznego dolara lokalizacji dawnego supermarketu Jewel-Osco na dalekim południu Chicago, gdzie miałby powstać obóz z ogrzewanymi namiotami dla migrantów. Wcześniej decyzja została zatwierdzona przez miejską komisję ds. mieszkalnictwa i nieruchomości mimo sprzeciwu większości mieszkańców oraz miejscowego radnego.

Jeszcze latem burmistrz Johnson zaproponował budowę przed zimą gigantycznych ocieplanych namiotów, które miałyby dać schronienie migrantom nocującym na posterunkach policji i lotnisku O’Hare. Mimo drastycznego spadku temperatury w ostatnich dniach, miasto nie sfinalizowało jeszcze tych planów.

Pierwsza oficjalnie zaproponowana lokalizacja na prywatnej działce w dzielnicy Brighton Park na południowym zachodzie Chicago również spotkała się z opozycją ze strony części mieszkańców. W ostatnich dniach kilku z nich złożyło pozew w celu powstrzymania miejskich planów. Według pozwu, nie spełniają one wymogów zagospodarowania przestrzennego, zaś gleba na terenie potencjalnej budowy może być toksyczna i stanowić zagrożenie dla mieszkańców.

Wielu radnych twierdzi, że nie jest przeciwnych migrantom, lecz brakowi komunikacji ze strony biura burmistrza i podejmowania przez niego decyzji bez konsultacji z lokalną społecznością.

Według biura burmistrza, miasto stale poszukuje lokalizacji potencjalnych nowych schronisk i/lub terenów pod zimowe namioty. Ostatnia rozważana lokalizacja na schronisko to budynek dawnego muzeum komunikacji, Museum of Broadcast Communications w dzielnicy River North.

Pierwsze przymrozki, które nadeszły do Chicago na początku tygodnia to dodatkowe wyzwanie dla migrantów nocujących w namiotach, w tym przed posterunkami policji w Chicago. Wielu przybyszów z Ameryki Łacińskiej doświadcza mrozu po raz pierwszy w życiu, a to dopiero początek chicagowskiej zimy.

Miasto podstawia ocieplane autobusy CTA na niektórych posterunkach policji. Mogą z nich korzystać też lokalni chicagowscy bezdomni. Burmistrz Johnson dodał, że współpracuje z organizacjami religijnymi w celu stworzenia dodatkowych schronisk i centrów kryzysowych.

W akcję pomocy migrantom włączyli się wolontariusze z Salvation Army, rozdając migrantom na wybranych posterunkach policji zestawy pomocowe ufundowane przez supermarket Jewel-Osco. Zawierają one karty podarunkowe, pieluchy i środki higieniczne. Miasto apeluje do chicagowian o włączenie się w pomoc migrantom poprzez donacje kurtek, koców lub wolontariat w organizacjach partnerskich. Informacje można znaleźć na stronie internetowej chicago.gov/support.

Według najnowszych danych miasta, na posterunkach policji oraz lotnisku O’Hare nocuje około 4 tys. migrantów. Od sierpnia ub. roku do Chicago przybyło około 20 tys. migrantów, głównie z krajów Ameryki Łacińskiej. Wielu z nich jest wysyłanych do Chicago autobusami z Teksasu przez gubernatora Grega Abbotta na znak protestu przeciwko krajowej polityce imigracyjnej. Do Chicago codziennie przybywają nowe autobusy.

JoannaMarszałek[email protected]

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama