Były niemiecki piłkarz Lothar Matthaeus skrytykował wyniki plebiscytu "France Football" na najlepszego zawodnika świata w sezonie 2022/23. Uważa, że Erling Haaland bardziej zasłużył na Złotą Piłkę niż triumfator Leo Messi: "Ten wybór to farsa, choć jestem fanem Argentyńczyka" - dodał.
36-letni Messi, który poprowadził reprezentację Argentyny do mistrzostwa świata w grudniu 2022 w Katarze, już po raz ósmy triumfował w prestiżowym plebiscycie, co jest rekordem. Wyniki ogłoszono podczas uroczystej gali w Paryżu.
Robert Lewandowski zajął 12. miejsce, a w gronie pań Ewa Pajor była osiemnasta.
Utytułowany Argentyńczyk wyprzedził Norwega Erlinga Haalanda i Francuza Kyliana Mbappe.
Zwycięstwo Messiego, choć spodziewane przez część fachowców, wzbudziło - jak się okazuje - kontrowersje. Matthaeus, znakomity w przeszłości zawodnik, laureat Złotej Piłki za rok 1990, uważa, że nagroda powinna przypaść komu innemu.
"Przez cały ubiegły sezon Haaland spisywał się lepiej niż Messi. Zwycięstwo Messiego jest niezasłużone. Ale to pokazuje, że mistrzostwa świata liczą się bardziej niż cokolwiek innego" – powiedział Matthaeus dla "Sky", cytowany m.in. w agencji DPA.
"Dla mnie nie ma możliwości ominięcia Haalanda. Ten wybór to farsa, mimo że jestem fanem Messiego. Moim zdaniem Haaland jest najlepszym zawodnikiem ostatnich dwunastu miesięcy. Zdobył główne tytuły z Manchesterem City (Liga Mistrzów, mistrzostwo Anglii, Puchar Anglii - PAP), a przy okazji pobił rekordy strzelonych bramek" – dodał mistrz świata z 1990 roku.
"France Football" przyznaje swoją nagrodę już od 1956 roku. W latach 2010-15 magazyn i Międzynarodowa Federacja Piłki Nożnej (FIFA) wyróżniały wspólnie jednego zawodnika Złotą Piłką FIFA, ale od 2016 roku plebiscyty na najlepszych piłkarzy znów prowadzone są oddzielnie.
Po zmianie zasad wyboru najlepszego piłkarza dokonuje 100 dziennikarzy (wcześniej ok. 170) - po jednym z czołowych stu krajów rankingu FIFA.
(PAP)