Robert Card, który zastrzelił w środę 18 osób w Lewiston w stanie Maine, nie spodziewał się, że zostanie znaleziony żywy. Powiadomiły o tym władze na sobotniej konferencji prasowej.
Organy ścigania potwierdziły, że podejrzany zmarł w wyniku rany postrzałowej, którą sam sobie zadał. Jego zwłoki odkryto w piątek wieczorem w przyczepie w pobliżu ośrodka recyklingu, Maine Recycling Corporation w Lisbon, skąd został niedawno zwolniony. Zostawił notatkę wskazującą na to, że nie spodziewa się, że będzie żywy, kiedy go odnajdą władze.
„Niektóre z tych przyczep są zamknięte. Znaleziono go w jednej z tych, które były otwarte z zewnątrz” – stwierdził cytowany przez CNN komisarz ds. bezpieczeństwa publicznego stanu Maine Mike Sauschuck.
Jak dodał przy zwłokach mężczyzny w przyczepie były dwie sztuki broni palnej.
„Nie mam odpowiedzi na to, kiedy odebrał sobie życie” – dodał komisarz.
Jego zdaniem wyglądało na to, że Card miał na sobie tę samą bluzę, którą widać na nagraniu z monitoringu ze strzelaniny. Sugeruje to, że nie zmieniał ubrania.
Według Sauschucka centrum recyklingu było wcześniej dwukrotnie przeszukane. Właściciel poinformował jednak policję o innych przyczepach, których nie wzięto początkowo pod uwagę. W okolicy znajduje się od 55 do 60 przyczep.
W opinii komisarza wciąż są pytania, dotyczące motywów zabójstwa. Mówił, że nie wydaje się, aby podejrzany został przymusowo poddany leczeniu psychiatrycznemu.
Jak wyjaśnił, prawo rozróżnia dobrowolne poddanie się leczeniu psychiatrycznemu od przymusu. Gdyby jednak Card nie był skierowany przymusowo, sprzedawcy broni nie mogliby stwierdzić, że zabrania mu się jej nabycia.
„Ogromna większość osób z diagnozą, dotyczącą zdrowia psychicznego nigdy nikomu nie zaszkodzi” – argumentował Sauschuck.
Funkcjonariusze organów ścigania twierdzą, że Card, rezerwista armii amerykańskiej i certyfikowany instruktor broni palnej, przeszedł obszerne szkolenie, obejmujące nawigację lądową i broń palną. Był uznany za utalentowanego strzelca wyborowego; jednego z najlepszych w swojej jednostce.
Władze zidentyfikowały w piątek 18 zabitych osób, w wieku od 14 do 76 lat. 13 osób odniosło obrażenia. Była to najbardziej śmiercionośna strzelanina w Ameryce od czasu masakry w szkole w Uvalde, w Teksasie, w 2022 roku. Zginęło wtedy 21 osób, a 17 zostało rannych.
Magazyn „US News and World Report" zwrócił uwagę, że masakra w Lewiston jest jednym z ostatnich z prawie 570 masowych zabójstw, które miały miejsce w USA od 2006 roku. Zginęło w nich prawie 3000 osób.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)