Kiedy myślałam nad dzisiejszym artykułem, przyszło mi do głowy powiedzenie zawarte w tytule. Od razu pojawił się pomysł, aby jakoś to wykorzystać, ale… o ile wiadomo, że powiedzenie odnosi się do sytuacji, kiedy coś miało być straszne, lecz okazało się łagodnie mówiąc „takie sobie”, o tyle zastanowiło mnie, co oznacza słowo „Lachy”.
Dotarcie do źródeł nie było zbyt skomplikowane, ale jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że Lachy, to używana dawniej, głównie na Litwie i Rusi, nazwa Polaków! Nasi przodkowie zatem, zasłynęli swoją odwagą, męstwem i bitnością do tego stopnia, że zostało to upamiętnione w porzekadle. Cechy te utrzymały się i niejednokrotnie w historii wykazywali się nimi nie tylko Lachowie, ale również i Polacy (już oficjalnie).Jak w takim razie ta odwaga przodków odnosi się chociażby do strachu przed badaniami, o którym pisałam ostatnio, czy też do tych naszych codziennych strachów, które sprawiają, że zamiast walczyć na przykład o siebie, czy swoją rodzinę, poddajemy się już na samym początku?Tylko jeden?Chociaż strach jako emocja jest jeden, tylko odczuwany z różną intensywnością, to czynników go wywołujących jest już całkiem sporo. Każda sytuacja, w której czujemy jakiekolwiek zagrożenie będzie wywoływać naszą reakcję. Ciekawym jednak jest to, że właśnie ta reakcja, nie zawsze będzie taka sama. Kiedy zatem czujemy, że coś przekracza nasze możliwości, możemy uciec lub też zaprzestać jakiejkolwiek aktywności. W sytuacji, kiedy wierzymy, że mamy zasoby, aby się przeciwstawić, podejmujemy walkę. Kiedy jesteśmy w grupie, czujemy większą siłę, więc również jest nam łatwiej podjąć wyzwanie i działać.Nie możemy zapominać, że dla naszych przodków odwaga była przede wszystkim kluczem do przetrwania. Strach, wycofanie się, czy też próba przeczekania, niejednokrotnie kończyły się śmiercią, a jeżeli tak, to zdecydowanie lepiej było działać i w ten sposób zdobywać pożywienie, czy też pokonywać wrogów. Współcześnie, ten rodzaj odwagi ma znacznie mniejsze zastosowanie, a kiedy jest źle ukierunkowany, może przerodzić się w agresję fizyczną i stwarzać zagrożenie dla innych.Dziś, zdecydowanie bardziej liczy się odwaga społeczna i moralna.Patrzeć i widziećTrzeba mieć sporo odwagi, aby prawdziwie żyć ze sobą i z innymi ludźmi. Niejedna i niejeden z nas liczy na bliską relację, ale aby taką zbudować, trzeba mieć odwagę pokazania siebie i odsłonięcia tego, czym przykrywamy się na co dzień, na potrzeby : pracy, przelotnych znajomości, mody, czy rodziny. W tym momencie uwidocznia się szczególna rola rodziców, którzy niejednokrotnie mają problem, aby w pełni zaakceptować swoje dziecko, ze wszystkimi jego zaletami i wadami. To my częściej krytykujemy niż wspieramy, próbujemy naprawiać, zamiast wzmacniać mocne strony.A gdyby tak patrzeć i wreszcie dostrzec , słuchać i usłyszeć to, co umyka nam kiedy patrzymy na siebie i naszych najbliższych, kiedy ich słuchamy. Abyśmy mogli otworzyć się przed drugą osobą, w pierwszej kolejności musimy zacząć od siebie, od swoich potrzeb, tęsknot i marzeń. Już samo odnalezienie ich, a następnie samoocena i wystawienie na opinię drugiego człowieka, wymaga wielkiej odwagi, ale jednocześnie buduje prawdziwą bliskość i miłość. Ta miłość jednak, to również odpowiedzialność, zaopiekowanie się talentami, ale także i wadami drugiej strony… akceptacja.Niezwykle ważną rolę spełnia tu wrażliwość. To właśnie dzięki niej możemy identyfikować się z przeżyciami drugiego człowieka i decydować, jak bardzo chcemy się zaangażować. Jeżeli uciekamy od zaangażowania, odwracamy głowę od problemów, odcinamy się, poddajemy się strachowi i zostajemy sami, a przecież nie tego chcemy w życiu.Odwaga moralna i społeczna stoją bardzo blisko siebie i to ich obecność w naszym życiu sprawia, że rozwijamy się jako ludzie.Codzienność usłana strachemŻycie bez strachu nie istnieje. To właśnie ta emocja pozwala nam uniknąć sytuacji, które mogą w jakiś sposób nam zagrozić. O ile jednak kiedyś, strach budziło przede wszystkim realne zagrożenie zdrowia i życia, o tyle dziś, nasze lęki budzą się w najróżniejszych sytuacjach społecznych, życiowych, codziennych.Jeżeli skupiamy całą naszą energię na unikaniu trudności, nie chcemy się angażować i wciąż próbujemy się wycofać, aby nikt nas nie oceniał, nie krytykował, nie jesteśmy w stanie prawdziwie żyć i czerpać z życia przyjemności. Nasze człowieczeństwo bowiem, opiera się na tym, że niemal nieustannie próbujemy i potykamy się, znów próbujemy i ponosimy porażkę, aż w końcu wstajemy, poprawiamy koronę, działamy i osiągamy zamierzony cel.Nie jest sztuką czekać w nieskończoność, aż nabierzemy odwagi… Sztuką jest działać pomimo strachu i w ten sposób budować własną odporność na lęki. Jak pisał australijski dziennikarz John Marsden: „Odwaga to wybór, którego dokonujemy. Ona jest w naszych głowach. Nie rodzimy się z nią, nie uczymy się jej w szkole (…). To coś, w czym ćwiczymy umysł”.I takich właśnie ćwiczeń, życzę Ci Drogi Rodzicu jak najwięcej i nie zapominaj zachęcać do ćwiczeń również dzieci!
Iwona Kozłowska
jestem pedagogiem, mediatorem, a także Praktykiem i Masterem Emotion NLP. Od 2006r. pracuję z dziećmi, młodzieżą, a także ich rodzicami, nieustannie poszerzając swój warsztat pracy.Po godzinach natomiast jestem całkiem zwyczajną mamą, której również zdarza się nadepnąć na rozrzucone klocki, czy też mierzyć się z wyzwaniami pod tytułem: „Nie chcę jeszcze iść się myć!”, lub „Jeszcze tylko 5 minut…”Moją wielką pasją jest odkrywanie i wspieranie potencjału jaki drzemie w każdym dziecku i w każdym rodzicu. Głęboko wierzę, bo widzę to na swoim przykładzie, że nawet mając dzieci u boku, można realizować swoje marzenia i cele. Jednocześnie, takim podejściem można „zarażać” swoje dziecko, następnie je wspierać, a później wzajemnie się motywować i czerpać ze swoich doświadczeń.Prowadząc MamoKompas pomagam mamom sprawić, aby ich podróż wychowawcza była przyjemna, ciekawa i wzbogacająca!