Polska potrzebuje nowego, demokratycznego rządu; dobrze, że prezydent organizuje konsultacje - podkreślił w czwartek prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. "Prezydent poszedł po rozum do głowy" - powiedział PAP poseł PSL Marek Sawicki.
"Polska potrzebuje nowego, demokratycznego rządu, bo potrzebuje środków na inwestycje, postawienia na gospodarkę i naprawy ochrony zdrowia. Dobrze, że prezydent organizuje konsultacje z klubami parlamentarnymi. Polska potrzebuje zmiany na lepsze!" - napisał w czwartek na platformie X prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
Szef ludowców i jeden z liderów Trzeciej Drogi odniósł się w ten sposób do zaproszenia prezydenta Andrzeja Dudy na konsultacje z przedstawicielami poszczególnych komitetów wyborczych w Pałacu Prezydenckim. Rozmowy mają się odbyć w przyszłym tygodniu.
Poseł PSL Marek Sawicki w czwartek w rozmowie z PAP wyraził zadowolenie z faktu, że "prezydent poszedł po rozum do głowy" i chce konsultować się z wszystkimi komitetami wyborczymi, które będą miały swoją reprezentację w Sejmie. Dodał, że to może przyspieszyć proces "przejmowania władzy, uchwalania budżetu i odblokowywania środków unijnych".
"Pewnie (prezydent Duda) na tych konsultacjach dowie się, że jest już utworzona większość parlamentarna, która ma kandydata na premiera. Bardzo dobrze, że robi te konsultacje" - ocenił.
Sawicki podkreślił, że na spotkanie powinni iść obaj liderzy Trzeciej Drogi: Władysław Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia. Dodał, że będzie ich zachęcał do tego, aby zażądali od prezydenta natychmiastowego wycofania wniosku z Trybunału Konstytucyjnego ws. ustawy o Sądzie Najwyższym.
Konstytucja przewiduje trzy możliwe kroki wyłonienia rządu po wyborach. W pierwszym dużą rolę odgrywa prezydent, który m.in. desygnuje premiera, biorąc pod uwagę, że zaproponowany przez niego rząd, aby uzyskać wotum zaufania, musi zdobyć poparcie bezwzględnej większości w Sejmie. Jeśli ta próba zakończyłaby się niepowodzeniem, inicjatywę przejmuje Sejm. Wówczas premier i rząd potrzebują bezwzględnej większości głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Gdyby posłom nie udało się powołać rządu, inicjatywa wraca do prezydenta, a do wotum zaufania potrzebna jest zwykła większość. (PAP)
Autor: Adrian Kowarzyk