Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 23 grudnia 2024 16:57
Reklama KD Market

Matka i córka z podchicagowskiego Evanston zaginęły w Izraelu po sobotnim ataku Hamasu

Od lewej: Natalie Raanan i jej matka Judith Raanan fot. arch. rodz./social media

W czwartek wciąż nieznane były losy matki i córki z Evanston, które odwiedzały Izrael w rejonie Strefy Gazy, gdy w sobotę, 7 października doszło do ataku Hamasu. Bliscy kobiet i miejscowa społeczność w podchicagowskim Evanston obawiają się najgorszego – że zostały one porwane przez terrorystów. W akcję nawoływania do odnalezienia i uwolnienia kobiet włączyli się lokalni politycy. Tymczasem społeczności palestyńska i izraelska odmiennie reagują na nową fazę wojny na Bliskim Wschodzie.

59-letnia Judith Raanan i jej 18-letnia córka Natalie, które we wrześniu pojechały odwiedzić rodzinę i spędzić żydowskie święta w Izraelu, od soboty, 7 października nie dają znaku życia. Właśnie tego dnia bojownicy palestyńskiego Hamasu przeprowadzili zmasowany atak rakietowy i rzeź cywilów na terytorium Izraela. Ponad stu zakładników, w tym kobiet i dzieci, zostało uprowadzonych przez Hamas. Według rodziny, ostatnie miejsce pobytu kobiet to kibuc Nahal Oz, oddalony półtorej mili od granicy ze Strefą Gazy.

Rodzina domaga się od amerykańskiego rządu, aby zrobił wszystko, co w jego mocy na rzecz uwolnienia obu kobiet.

Według „Chicago Sun-Times” 18-letnia Natalie Raanan w tym roku ukończyła Deerfield High School. Jej matka, Judith Raanan, pracowała jako kosmetyczka i była członkiem synagogi Chabad of Evanston. Wspólnota świątyni wyraziła niepokój związany z losem kobiet. W niedzielę na Facebooku opublikowała wiadomość z prośbą o modlitwę za Judith i Natalie.

Liderzy wspólnoty powiedzieli gazecie, że Judith od lat była związana z kongregacją, a w lokalnej społeczności była ceniona za pozytywne podejście do życia, życzliwość i hojność. O córce powiedzieli, że jest „bystra i urocza”.

Swoje wsparcie dla rodziny zaginionych kobiet wyraziły kongresmenka żydowskiego pochodzenia z Illinois, Jan Schakowsky, której okręg obejmuje Evanston, a także senator Tammy Duckworth. Demokratki zaapelowały do Departamentu Stanu, aby zlokalizował zaginione i podjął starania na rzecz uwolnienia kobiet.

Amerykański Departament Stanu przekazał w środę, że co najmniej 22 obywateli USA zginęło w atakach Hamasu na Izrael. To ostatni znany bilans, który może jednak wzrosnąć. Dzień wcześniej Departament Stanu informował, że 20 jest zaginionych, zaś nieokreślona liczba jest wśród zakładników porwanych przez Hamas.

Tymczasem społeczności izraelska i palestyńska w Chicago w odmienny sposób zareagowały na sobotni atak Hamasu na Izrael. Członkowie żydowskiej diaspory są wstrząśnięci bezprecedensową agresją, zaś Palestyńczycy usprawiedliwiają atak i wzywają do wyzwolenia Palestyny. Głos zabrali też lokalni politycy.

Gubernator Illinois J.B. Pritzker na wiecu poparcia dla Izraela zorganizowanym we wtorek, 10 października przed synagogą w podmiejskim Glencoe powiedział, że „Illinois jednoznacznie stoi po stronie Izraela”.

„Obrazy i filmy z inwazji, rzezi izraelskich rodzin i porwań bliskich są obrzydliwe” – powiedział Pritzker. Dodał, że „jest specjalne piekło” dla tych, którzy „rozstrzeliwują dzieci i osoby starsze”.

Wtorkowy wiec został zorganizowany przez Jewish United Fund of Metropolitan Chicago. Wzięło w nim udział około tysiąca osób.

Amerykanie palestyńskiego pochodzenia organizują własne wiece na rzecz wyzwolenia Palestyny i przeciwko odwetowi Izraela na sobotni atak. Jeden z nich odbył się w niedzielę, 8 października pod izraelskim konsulatem w Chicago. Protestujący wzywali do zaprzestania wspierania Izraela przez Stany Zjednoczone. Bronili sobotniego ataku, argumentując, że był odpowiedzią na „systematyczną przemoc”, jakiej Palestyńczycy żyjący w Strefie Gazy doświadczają na co dzień ze strony Izraela.

Organizacja Coalition for Justice in Palestine, która zorganizowała niedzielny marsz, w pisemnym oświadczeniu nazwała sobotnie ataki „uzasadnionymi” oraz „działaniami w samoobronie”.

Według organizatorów, aglomerację chicagowską zamieszkuje największa społeczność palestyńska w Stanach Zjednoczonych. W niedzielnym wiecu miało wziąć udział ponad 2 tys. osób.

Według chicagowskiej policji, mimo nasilającego się konfliktu na Bliskim Wschodzie, nie ma w tej chwili realnego zagrożenia dla chicagowskich synagog. Również gubernator Pritzker zapewnił, że policja stanowa stoi na baczności w obliczu zagrożenia incydentami antysemickimi.

Burmistrz Chicago Brandon Johnson wezwał z kolei do zakończenia „przerażającego cyklu przemocy i traumy” i do „trwałego pokoju, który uznaje człowieczeństwo naszego izraelskiego i palestyńskiego rodzeństwa”.

Oświadczenia potępiające ataki w Izraelu wydali też m.in. demokratyczni kongresmeni z rejonu Chicago Brad Schneider i Jan Schakowsky.

JoannaMarszałek[email protected]

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama