Łukasz Dudka: 15 października w Polsce, a 14 października w Chicago, obywatele polscy wezmą udział w wyborach parlamentarnych, które zadecydują o przyszłości Polski na kolejne cztery lata oraz na najbliższe dekady. Jest Pan kandydatem do Sejmu RP z listy numer 6 Koalicji Obywatelskiej z numerem 5. Kim jest Andrzej Domański?
Andrzej Domański: Jestem ekonomistą, który przez prawie 18 lat pracował w biznesie i rozwijał spółki. Byłem analitykiem zarządzającym funduszami na polskiej giełdzie, później dyrektorem inwestycyjnym, wreszcie na rynku kapitałowym członkiem zarządu jednej z krajowych instytucji finansowych. Obecnie pracuję jako główny ekonomista w think tanku Platformy Obywatelskiej. Jestem autorem programu gospodarczego przyjętego przez Koalicję Obywatelską. Mam istotny wpływ na tzw. sto konkretów, które trzy tygodnie temu przedstawiliśmy w Tarnowie.
Mam poczucie, że dzięki nim będę mógł mieć wpływ na polską gospodarkę. Prywatnie jestem szczęśliwym mężem i ojcem trzyletniej córki. Chcę, aby Polska, w której będzie żyła moja córka, była krajem bezpiecznym, dostatnim i silnym. Krajem, w którym szanowane są prawa człowieka, w szczególności prawa kobiet. Właśnie dlatego zdecydowałem się zostawić biznes, giełdę i inwestycje, i zająć się polityką. Najpierw poprzez doradztwo, a obecnie poprzez aktywny start w wyborach. Startuję z listy warszawskiej, na którą może głosować również Polonia zagraniczna. Jestem człowiekiem gospodarki i na niej skupiam mój program wyborczy.
Bez dobrze funkcjonującej gospodarki trudno mówić o budowaniu bezpiecznego państwa. Jak wygląda w tej chwili sytuacja gospodarcza Polski z perspektywy eksperta w tej dziedzinie?
– Na ogół nie lubię straszyć, ale popatrzmy na liczby. W pierwszym kwartale tego roku polska gospodarka skurczyła się. Podobnie w drugim kwartale. Wskaźniki sygnalizują, że w kolejnych kwartałach polska gospodarka, a konkretnie przemysł, również będzie miał mocno pod górkę. Komisja Europejska obniżyła prognozę wzrostu gospodarczego Polski do 5 proc. Po raz pierwszy od rozpoczęcia transformacji gospodarczej będziemy mieć sytuację, w której Polska nie zmniejszy dystansu do Unii Europejskiej. Jest bardzo prawdopodobne, że średnia unijna gospodarka urośnie bardziej niż polska. Inflacja w Polsce jest wciąż bardzo wysoka. Od momentu przejęcia władzy przez PiS w 2015 r. skumulowana inflacja przekroczyła 46 proc. To jest szok dla portfeli Polaków. W zeszłym roku inflacja sięgała nawet 18 proc., a w bankach oprocentowanie depozytów było na poziomie 6-8 proc. Szacujemy, że oszczędności Polaków w realnym ujęciu straciły nie mniej niż 250 mld zł. Inflacja jest bardzo wysoka, ponieważ bank centralny Polski nie wykonuje tego, do czego został powołany, nie dba o poziom cen w Polsce i nie walczy z inflacją. Dwie obniżki stóp procentowych, które zafundował mimo inflacji znacznie wyższej od celu NBP, były szokiem dla rynku. Miałem okazję spotkać się z grupą inwestorów z Nowego Jorku i Londynu, którzy byli ciekawi, jakie są plany opozycji na gospodarkę. Dla nich decyzja o głębokim cięciu stóp procentowych w Polsce była takim prawdziwym „wake up call”. Zdali sobie sprawę, że z niezależnością banku centralnego jest bardzo źle i że realizuje on polityczny interes. Deficyt budżetowy rośnie – uwaga – o 78 proc. rok do roku. To jest deficyt budżetowy zafundowany nam na przyszły rok przez rząd Mateusza Morawieckiego. Dług publiczny w Polsce wkrótce sięgnie 2 bilionów złotych. Tylko na odsetki wydamy w przyszłym roku prawie 70 mld złotych. To więcej niż wydajemy na najdroższy program, czyli 500 plus. To pokazuje, że państwo się zadłuża, wydaje coraz więcej, zaciąga coraz więcej długu, od którego płacimy coraz więcej odsetek. Stan finansów publicznych i stan polskiej gospodarki budzi moje głębokie obawy.
A co z gospodarką, z którą mierzą się na co dzień mali i średni przedsiębiorcy – ludzie, którzy powinni stanowić jej motor napędowy? Jak wygląda ich sytuacja?
– Nie zawaham się powiedzieć, że rząd PiS wypowiedział wojnę polskim przedsiębiorcom. Rosną obciążenia podatkowe i składki, które sprawiają, że wiele małych i średnich firm po prostu wypada z biznesu. Rosną koszty pracy i to w tempie dwucyfrowym. Rosną ceny energii. W Polsce energia na tzw. rynku spot jest o 50-60% droższa niż np. w Niemczech czy we Francji. Jak nasz przemysł ma konkurować z przemysłem niemieckim czy francuskim, kiedy mamy tak drogą energię? Kolejny przykład to rosnąca liczba kontroli wobec polskich przedsiębiorców. Niedawno PiS przedstawił propozycję zmian w ordynacji podatkowej, która dodatkowo zwiększała inwigilację rachunków bankowych polskich przedsiębiorców. Co prawda z niej się wycofał, ale moim zdaniem, wróci do niej zaraz po wyborach, bo chce nakładać kolejne podatki. Zarówno w makroskali, jak i w mikroskali, w Polsce jest coraz trudniej prowadzić biznes. W 2015 roku 20% Polaków myślało o założeniu własnej działalności gospodarczej. W tej chwili jest ich mniej niż 3%. Polski duch przedsiębiorczości, z którego słyniemy w myśl zasady „Polak potrafi” znajduje się pod potężną presją. Polska gospodarka rosła dzięki dobrej demografii – mieliśmy wiele młodych osób, które wchodziły na rynek pracy, mieliśmy tanią energię, środki unijne i ducha polskiej przedsiębiorczości. Z tych czterech silników praktycznie wszystkie są już wyłączone. Mamy fatalną demografię, nie mamy środków unijnych, mamy bardzo wysokie ceny energii, a rząd PiS wypowiedział polskim przedsiębiorcom wojnę. Nie chcę wpadać w kasandryczny ton, ale nie jest dobrze.
Swój program wyborczy streścił Pan na swojej stronie internetowej domanski2023.pl w tzw. Piątce Domańskiego. Omówiliśmy zagadnienia związane z gospodarką, a jakie są pozostałe cztery?
– W obszarze związanym z rodziną proponuję wprowadzenie programu Aktywna Mama. Chcemy, aby młodym mamom było łatwiej wracać na rynek pracy do momentu ukończenia przez dziecko 3 lat i wspierać je czasowo kwotą 1500 złotych. Druga rzecz to dofinansowanie programu in vitro. W Polsce jest półtora miliona par, które mierzą się z problemem bezpłodności. Chcemy, aby dostęp do tego programu był powszechny. Każdy, kto przechodził przez tę procedurę, wie, że jest ona niezwykle kosztowna. Jako państwo jesteśmy w stanie sfinansować ją chętnym rodzicom. To koszt rzędu 500 milionów złotych – dla kontekstu powiem, że program finansowania telewizji publicznej poza abonamentem jest sześciokrotnie wyższy.
W Piątce Domańskiego jest też punkt związany z energetyką. Wiemy, że bez transformacji energetycznej nie dokona się prawdziwa poprawa konkurencyjności polskiej gospodarki. W produkcji energii mamy bardzo duży udział węgla. To paliwo nie tylko jest nieekologiczne, lecz także bardzo drogie. To sprawia, że ceny energii w Polsce są wysokie. Chcemy wspierać w Polsce rozwój odnawialnych źródeł energii, które są po prostu tanie. Na dłuższą metę chcemy również budować bloki jądrowe, zarówno te duże, jak i SMR. Chcemy wspierać budowę instalacji fotowoltaicznych, energetyki wiatrowej. Jesteśmy w stanie do 2030 roku ograniczyć emisję gazów cieplarnianych z polskiego systemu energetycznego o 75% i zwiększyć udział OZE do 68 proc. Dzięki temu prąd będzie tańszy dla polskich firm i dla gospodarstw domowych. Chcemy również świeckiego państwa. To jest standard w krajach demokratycznych. Nie prowadzimy wojny z religią – chcemy tylko, żeby to, co świeckie, było oddzielone od tego, co kościelne. Niestety, w Polsce pogłębia się wplatanie instytucji Kościoła do instytucji państwa. Zdecydowanie lepszy jest model, w którym to wierni z własnych składek, często hojnych, finansują kościoły. Dlatego chcemy m.in. zlikwidować tzw. Fundusz Kościelny, który jest finansowany bezpośrednio z naszych podatków.
Polska gospodarka będzie silna w silnej Unii Europejskiej. Chcemy, aby pozycja Polski w Unii Europejskiej była znacznie mocniejsza. Uważam, że obecny rząd abdykował z prowadzenia aktywnych negocjacji na rzecz Polski. Mamy jednego komisarza w Unii Europejskiej – do spraw rolnictwa, który dopuścił do niekontrolowanego zalewu polskiego rynku produktami rolnymi, między innymi z Ukrainy. Jesteśmy całym sercem za wspieraniem Ukrainy w jej heroicznej walce z Rosją, ale musimy dbać również o interes polskich rolników. Obecny rząd nie potrafi tego zrobić, albo nie chce. Rząd, który jest złożony z nieudaczników, należy po prostu odsunąć i zrobimy to w trakcie najbliższych wyborów. To nam również pomoże uruchomić potężne środki unijne, które czekają na to, aby wpłynąć do polskiej gospodarki. To ponad 270 miliardów złotych, które mogłyby napędzać polską gospodarkę.
Dlaczego głosujący Polacy mieszkający w Chicago powinni postawić krzyżyk właśnie przy Pana nazwisku?
– Ponieważ wartości, które są bliskie Polakom mieszkającym w Stanach Zjednoczonych, są również dla mnie niezwykle istotne. Chcę, aby polskie państwo było budowane właśnie na tych wartościach: poszanowaniu konkurencji, poszanowaniu kapitału prywatnego. W Stanach Zjednoczonych bardzo mi się podoba, że jak już jest regulator, to jest bardzo twardy w egzekwowaniu prawa. W Polsce państwo się rozpycha, wchodzą spółki kontrolowane przez polityków w kolejne obszary gospodarki, ale jak trzeba stworzyć twardą regulację, to już nie ma egzekucji. Nadzór nad polskim rynkiem kapitałowym woła o pomstę do nieba. Mój program gospodarczy jest stworzony z myślą o Polakach mieszkających w Stanach Zjednoczonych, bo wszyscy przecież chcemy, żeby polska gospodarka była silna, żeby łatwiej było do Polski wrócić. Jako poseł chciałbym zadbać o ułatwienia w wyborach, bo wiemy, że nie jest z tym najlepiej. Gdy wygramy wybory, chcemy, żeby w kolejnych wyborach było znacznie więcej komisji do głosowania. Chcemy przywrócenia głosowania korespondencyjnego, które było i funkcjonowało. Chcemy powołania rzecznika praw Polonii, bo o jej interesy powinna dbać jedna osoba. Chcemy ułatwień w procedurach załatwiania dowodu osobistego czy paszportu. Z różnych rozmów wynika, że nie jest to wcale takie proste. To cztery konkrety skierowane do Polaków mieszkających także w Stanach Zjednoczonych. Nie będę jednak ukrywał, że dla mnie najważniejsza jest polska gospodarka i uczynienie z niej europejskiego czempiona.Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał: Łukasz DudkaOpracowała: Joanna Marszałek
Zdjęcia: arch. pryw.