Piłkarze Chicago Fire pokonali grający bez Lionela Messiego Inter Miami 4:1. Wszystkie bramki padły w drugiej połowie, a po dwie dla zwycięzców strzelili Maren Haile-Selassie i Xherdan Shaqiri. Dwie bramki zdobył także Karol Świderski, a jego Charlotte FC pokonał przed własną publicznością Toronto FC 3:0. Polski napastnik ma na swoim koncie w tym sezonie już 11 goli.
Środowy mecz przyciągnął na stadion Soldier Field rekordową liczbę 62 124 widzów, a wielu z nich ubranych w różowe koszulki Lionela Messiego miało nadzieję zobaczyć na żywo światową supergwiazdę.
Jednak żywa legenda Argentyny nie znalazła się w składzie, ponieważ nadal dochodzi do siebie po kontuzji mięśni. Pojedynek, pozbawiony był więc swojej głównej atrakcji.
Ale nawet bez Messiego, ci, którzy zasiedli na Soldier Field mogli poczuć satysfakcję, a przede wszystkim radość ze zwycięstwa Fire, które może być przełomowe w najnowszej historii klubu.
Dzięki niemu „Strażacy” z 40 punktami wskoczyli na ósme miejsce w Konferencji Wschodniej i mają szansę na awans do play-off po raz pierwszy od 2017 roku i dopiero trzeci w ciągu ostatnich 14 sezonów. Inter zaś, który przegrał wszystkie ostatnie cztery mecze, grając bez Messiego, spadł na 14 pozycję (33 pkt.) i ma już tylko matematyczne szanse awansu.
Po bezbramkowej pierwszej połowie festiwal strzelecki rozpoczął w 49 minucie Xherdan Shaqiri, celnie trafiając po podaniu Fabiana Herbersa, Cztery minuty później goście wyrównali z rzutu karnego, którego skutecznym egzekutorem był Josef Martinez.
Na szczęście kolejne bramki zdobywali już tylko gospodarze.
Przełomowym momentem było wprowadzenie do gry w 55 min.Marena Haile-Selassie, który zastąpił Briana Gutiérreza. W 62 i 66 min zdobył on dwie bramki, praktycznie przesądzając losy meczu. Kropkę nad "i" postawił w 73 min. Shaqiri.
Haile-Selassie dołączył do Fire na zasadzie wypożyczenia ze szwajcarskiego klubu FC Lugano w grudniu ubiegłego roku. 24-letni pomocnik strzelił cztery gole w 29 poprzednich meczach, rozegranych w tym sezonie. W środę dorzucił kolejne dwa.
Świderski wpisał się na listę strzelców dwukrotnie z rzutu karnego - w ósmej minucie oraz w doliczonym czasie pierwszej połowy. Pierwsza "jedenastka" została podyktowana za faul na Kamilu Jóźwiaku.
Po przerwie wynik ustalił Brecht Dejaegere (56.), a Świderski asystował przy tym trafieniu Belga.
26-letni napastnik reprezentacji Polski był na boisku do 79. minuty. Jóźwiak rozegrał całe spotkanie.
Ekipa Charlotte FC przerwała serię sześciu meczów bez zwycięstwa. Ma za sobą 31 spotkań i zajmuje 13. miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej - trzecie od końca - z dorobkiem 36 punktów.
Charlotte FC będzie najbliższym rywalem Fire. Mecz zostanie rozegrany na Soldier Field w sobotę o godz. 7.30 pm. Jeżeli zespół trenera Franka Klopasa odniesie trzecie z rzędu zwycięstwo, zakwalifikuje się do barażu o play-off. Jeżeli Charlotte z trzema Polakami w składzie przegra, to marzenia o play-off będą musiały zostać odłożone na następny rok.
Dariusz Cisowski