Dziesiątki organizacji polonijnych i kolorowych platform ruszyły w niedzielę Piątą Aleją na Manhattanie w Nowym Jorku w 86. Paradzie Pułaskiego. W imprezie wziął udział prezydent RP Andrzej Duda, jako pierwszy w historii urzędujący prezydent Polski.
Tegoroczna parada odbywa się pod hasłem "Celebrating Poland and America defending freedom" (Celebrując Polskę i Amerykę broniące wolności". W ramach marszu nowojorską Piątą Aleją w centrum Manhattanu przeszło ponad 20 platform i kilkadziesiąt grup, organizacji, zespołów i orkiestr marszowych. Wśród nich były m.in. polonijne kluby motocyklowe, miłośnicy aut z okresu PRL, uczniowie polskich szkół, zespoły tańca ludowego, nowojorscy kibice Legii Warszawa, a także reprezentanci lokalnych i polskich władz, policji, strażaków, żołnierzy czy funkcjonariuszy straży granicznej. Swoje platformy wystawiły też polskie i polonijne firmy i media.
Według organizatorów, Piątą Aleją przeszło 100 tys. przedstawicieli Polonii z czterech stanów, Nowego Jorku, New Jersey, Pensylwanii i Connecticut.
W paradzie po raz pierwszy w historii imprezy wziął udział prezydent RP, który zatańczył poloneza wraz z zespołem tańca ludowego. Prezydent Duda zwrócił się do uczestników na początku marszu, podkreślając znaczenie Polonii dla Polski i prosząc ją o wsparcie.
"Wiecie jaka jest sytuacja: znowu zrobiło się niebezpiecznie. Odrodził się rosyjski imperializm, ten sam imperializm, który wypchnął wielu waszych rodziców i dziadków z Polski (...) Musimy się obronić, musimy przetrwać, dlatego potrzebne jest wasze wsparcie. Jestem tu po to, by o to wasze wsparcie prosić (...) byście pracowali na rzecz sojuszu polsko-amerykańskiego i sojuszu Ameryki i Europy" - powiedział prezydent zwracając się do nowojorskiej Polonii.
Jak dodał, Polonia miała wielkie zasługi w "zrzuceniu komunistycznych sowieckich kajdanów" w 1989 r. oraz we wstąpieniu Polski do NATO.
"Dzięki waszemu wsparciu są u nas wojska amerykańskie, jesteśmy w ścisłym sojuszu" - powiedział. Dodał, że bezpieczeństwo Polski opiera się o dwa filary: wzmacnianie obrony, w tym poprzez "ogromne zakupy" uzbrojenia w USA, a także umacnianie NATO, którego podstawą są Stany Zjednoczone.
Prezydent spotykał się z każdą z maszerujących grup, pozując z nią do zdjęć.
Do Polonii zwrócił się też minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotr Gliński, który mówił m.in. o znaczeniu i symbolice postaci Kazimierza Pułaskiego.
"Myśląc o nim, przychodzi na myśl jedno z najbardziej znanych polskich haseł: +za wolność waszą i naszą+. (...) Kazimierz Pułaski jest wcieleniem tego ducha i tego sztandaru. Jego postawa, krew przelana w walkach o suwerenność Polski i Stanów Zjednoczonych, odzwierciedlana jest w barwach narodowych naszej flagi" - mówił Gliński.
Jak dodał, parada z okazji amerykańskiego Dnia Pamięci o generale Pułaskim jest okazją do świętowania polskiej tożsamości i tradycji, i jest wyrazem "unikalnego polskiego charakteru", dzięki któremu Polacy wielokrotnie podnosili się z porażek i klęsk.
"Dzięki tym właśnie cechom charakteru, Polska, kraj wolny i suwerenny, tworzy dla swoich obywateli najlepsze perspektywy dobrobytu i bezpieczeństwa w Europie" - zaznaczył.
Przed politykami na scenie wystąpiła polonijna piosenkarka Patrycja Malinowska, występowały też zespoły tańca ludowego.
Wzdłuż trasy marszu zgromadził się tłum ludzi z polskimi flagami i odzianych w biało-czerwone barwy. Byli wśród nich zarówno przedstawiciele Polonii starej daty, jak i młodych pokoleń, Polaków ze wszystkich stron i środowisk. Dla Tymona Meehana, urodzonego w USA nowojorskiego policjanta, niedzielna parada była pierwszą, w której wziął udział jako obywatel Polski.
"Urodziłem się tutaj w Stanach, mieszkałem na Greenpoincie, ale jestem dumny ze swojego polskiego pochodzenia. Jestem tutaj, by to pokazać i by wesprzeć mojego przyjaciela, marszałka parady" - powiedział PAP Meehan. "Niedawno dopiero otrzymałem polskie obywatelstwo i jestem z tego ogromnie dumny" - dodał. Na paradę przyszedł ze swoją żoną, również policjantką Mileną Meehan, która brała udział w akcji ratowniczej podczas zamachów 11 września 2001 r.
Wśród uczestników parady wyróżniały się też grupy maszerujących w tradycyjnych i szlacheckich strojach.
"Przychodzę tutaj co roku odkąd tylko pamiętam. To dlatego, że jestem dumną Polką uwielbiam nasze tradycje i historię i jestem do niej bardzo przywiązana. I staram się je przekazywać dalej" - powiedziała PAP ubrana w szlachecki kontusz, urodzona w USA Ela Świątkowska z Long Island, wskazując na swojego syna, członka zespołu tańca ludowego, który wystąpił na paradzie.
Przyszli też zwolennicy opozycji, którzy w trakcie przemówienia prezydenta skandowali hasła "Wolna Polska", "konstytucja" oraz obraźliwe slogany przeciwko PiS. Przynieśli też transparenty zachęcające do udziału w wyborach.
"Nie przyszliśmy tu przeszkadzać; przychodzimy każdego roku, bo jesteśmy Polakami" - powiedziała PAP Ela z Nowego Jorku, jedna z protestujących kobiet.
Niedzielna parada w Nowym Jorku była częścią obchodów amerykańskiego Dnia Pamięci Generała Pułaskiego, święta ustanowionego przez Kongres w 1929 r. Dzień upamiętnia śmierć generała kawalerii, który został śmiertelnie ranny dowodząc wojskami amerykańskimi podczas bitwy w Savannah w Georgii podczas amerykańskiej wojny o niepodległość. W niedzielę podobne imprezy odbyły się także w innych amerykańskich miastach m.in. w Filadelfii.
Z Nowego Jorku Oskar Górzyński (PAP)