Najwyżej rozstawiona Magda Linette w finale tenisowego turnieju WTA 250 w Kantonie na kortach twardych przegrała z Wang Xiyu 0:6, 2:6. Dla Chinki to pierwszy tytuł w karierze po meczu nie kryła łez.
22-letnia reprezentantka gospodarzy spotkanie rozpoczęła bardzo skoncentrowana. Grała z dużą swobodą i konsekwentnie budowała swoją przewagę, wygrywając seryjnie poszczególne akcje.
Po piątym przegranym gemie z rzędu Linnete bezradnie spoglądała w stronę swojego trenera Marka Gallarda. Chinka (88. w WTA) dalej grała jak w transie i po pół godziny mogła się cieszyć z wygrania pierwszego seta do zera. Jej dominacja była niepodważalna.
Miejscowa publiczność, co zrozumiałe, nie ukrywała swych sympatii. Potrafiła też wyrazić uznanie dla zagrań Polki (27. na światowej liście). Tych na korcie było jednak zdecydowanie za mało.
W drugiej partii, przy stanie 1:2, poznanianka poprosiła o pomoc fizjoterapeuty. Uskarżała się na prawy bark. Agresywniejsza gra Linette przyniosła jej pierwszy breakpoint w meczu (2:2). Rywalka nie rządziła już niepodzielnie, ale dalej była stroną przeważającą. Potrafiła się dostosować praktycznie do każdego zagrania Polki. Dodatkowo miała więcej szczęścia. Zasłużenie wygrała cztery ostatnie gemy i seta 6:2. Chinka do odniesienia zwycięstwa potrzebowała godziny i 19 minut.
(PAP)