Pomysł, żeby rząd finansował spot, żeby puszczać go w kinach przed filmem Agnieszki Holland „Zielona Granica”, żeby tłumaczyć, że ten film jest zły, to jest aberracja – mówił w Koninie szef PO Donald Tusk.
MSWiA zapowiedziało, że film Agnieszki Holland „Zielona Granica”, który od piątku można zobaczyć w kinach w Polsce, zostanie poprzedzony w kinach studyjnych specjalnie przygotowanym spotem; jest w nim pokazany m.in. szturm migrantów na przejście graniczne w Kuźnicy oraz budowa zapory na granicy polsko-białoruskiej.
Lider PO Donald Tusk był pytany, co sądzi o działaniach rządzących ws. filmu Holland. „Chciałbym się ugryźć w język, ale muszę powiedzieć, że oni zachowują się trochę jak stuknięci” – ocenił lider Platformy.
„Mamy zawał w energetyce, nie mamy środków europejskich, być może wypadniemy zaraz ze strefy Schengen, bo mamy największą aferę wizową w historii Europy, mamy wojnę na Ukrainie, mamy trzy miliony uchodźców, a oni się zajmują filmem, którego większość z nich w dodatku nie widziała. No to znaczy, że coś tam mają nie po kolei w głowach” – mówił
„Wyobrażacie sobie, jakiś normalny rząd, w normalnym państwie, które byłoby w takiej sytuacji, w jakiej dzisiaj jest Polska, który by odgrywał takie cyrki od rana do wieczora z powodu filmu? Przecież nie są recenzentami, przecież to nie jest ich robota” – powiedział.
„W ogóle, jak patrzę na nich, i to nie pierwszy raz widzę, jak im trzęsą się ręce i portki, oni się nawet jednej reżyserki, jednego filmu tak boją, że odchodzą od zmysłów. Pomysł, żeby rząd finansował spot, żeby puszczać go przed filmem w kinach, żeby tłumaczyć, że ten jest zły, to naprawdę jest aberracja” – podkreślił Tusk. (PAP)