Stan Alaska pozwał w piątek administrację prezydenta Joe Bidena, starając się tym samym zablokować jego decyzję o odwróceniu polityki zapoczątkowanej przez Donalda Trumpa, która pozwoliła pozyskiwać drewno i surowce mineralne z rezerwatu Tongass - podał Reuters.
Urzędnicy z Alaski twierdzą, że styczniowe zarządzenie Departamentu Rolnictwa Stanów Zjednoczonych (USDA) o zakazie wyrębu drzew, wydobycia surowców mineralnych i budowie dróg na powierzchni 3,7 mln hektarów w lesie Tongass zostało podjęte z naruszeniem prawa federalnego i miało zmniejszyć wpływy z podatków oraz zahamować rozwój gospodarczy regionu.
Z kolei Departament Rolnictwa USA podaje, że przywrócenie ochrony cofniętej przez administrację Trumpa w 2020 r. było konieczne do walki ze zmianami klimatycznymi, ponieważ lasy pochłaniają ogromne ilości dwutlenku węgla, który napędza globalne ocieplenie.
Działania administracji Bidena w sprawie lasu Tongass nie były jedynymi, jakie podjęto w odniesieniu do dzikiej przyrody Alaski.
Amerykańskie ministerstwo spraw wewnętrznych ogłosiło w środę, że umowy dzierżawy dotyczące możliwości wydobycia ropy i gazu w arktycznym rezerwacie przyrody na Alasce, przyznane w ostatnich dniach prezydentury Donalda Trumpa, zostaną unieważnione.
Obecny prezydent Joe Biden zapowiedział ochronę mierzącego 7,9 mln hektarów Arktycznego Narodowego Rezerwatu Dzikiej Przyrody (ANWR) dla mieszkających tam niedźwiedzi polarnych i reniferów – przekazała agencja Reutera. (PAP)