Towarzystwo Ratunkowe Szczurowa działa w Chicago ponad 120 lat. To jedna z najstarszych organizacji polonijnych, która organizuje wsparcie finansowe dla rodzinnych stron. Tę pomoc wręcz trudno wycenić, ale przynajmniej w ostatnich dekadach nie było w Szczurowej przedsięwzięcia inwestycyjnego, w którym Towarzystwo by nie uczestniczyło. Na przestrzeni 12 dekad działalności ta pomoc ma jeśli nie na miliony, to z pewnością kilkusettysięczny wymiar.
Po zakończeniu rocznicowych obchodów, które miały miejsce w lipcu ubiegłego roku, odbyły się wybory nowych władz. Stery w organizacji przejął były wiceprezes Stanisław Daniel. Wspomagają go wiceprezesi Józef Ciuruś i Antoni Kijek. Skarbnikiem jest Halina Wojnicka. Sekretarzem protokołowym Krystyna Ciuruś, a sekretarzem finansowym Leokadia Kucharska. W Radzie Gospodarczej udzielają się Iwona Dąbrowska i Genowefa Rakoczy, a rolę chorążego pełni Czesław Wojnicki.
Jedną z pierwszych akcji zbiórki funduszy zorganizowanej przez nowe władze był niezwykle udany piknik, który 20 sierpnia odbył się w parku Schiller Woods na platformie 12. Spotkanie pod chmurką mieszkańców Szczurowej i wielu innych miejscowości stowarzyszonych w rodzinie klubów z terenu Małopolski rozpoczęło nabożeństwo polowe. Odprawił je kapelan, ks. Marek Herbut.
W wygłoszonym kazaniu duszpasterz mówił między innymi o wkładzie członków Towarzystwa w pomoc dla rodzinnych stron i potrzebie utrzymywania bliskich relacji z krajem. – Najważniejsze, żeby szanować drugiego człowieka i żyć zgodnie z przykazaniami bożymi. Piknik jest organizowany w celu pomocy rodzinnej miejscowości i parafii w Szczurowej. Wspólnym wysiłkiem robimy coś dobrego dla Boga i ludzi – powiedział duszpasterz.
Obok pomocy dla parafii organizacja od wielu lat wspiera dzieci z biednych rodzin. Pod stałą opieką są dzieci, które korzystają z pomocy tarnowskiego Caritasu. Chicagowianie ze Szczurowej wspierają je finansowo i materialnie. Najczęściej są to paczki świąteczne na Boże Narodzenie i Wielkanoc.
Pod koniec minionego wieku Towarzystwo współfinansowało doprowadzenie wody i gazu do rodzinnej miejscowości. Jeszcze wcześniej było zaangażowane w budowę szkoły i remizy strażackiej oraz wsparcie dla ośrodka zdrowia. Dużą pomoc otrzymali również powodzianie.
W części rozrywkowej pikniku odbyła się zabawa taneczna przy muzyce zespołu „Góra Band”, który również zapewnił oprawę muzyczną podczas mszy świętej. Z dużym zainteresowaniem publiczność czekała na prowadzoną przez Władysława Mucka i Grażynę Woźniczkę loterię fantową z wieloma cennymi upominkami. Jednym z nich był przelot nad Chicago ufundowany przez Czesława Wojnickiego. Szczęśliwym nabywcą losu okazał się Roman Murza.
– Nie liczyłem na to, że w loterii szczęście się do mnie tak uśmiechnie. Uczestniczyłem w loteriach na wielu piknikach, ale do tej pory szczęście nie miałem, aż nadszedł 20 sierpnia i polecę wraz z małżonką, żeby spojrzeć na Wietrzne Miasto z lotu ptaka – podkreślił.
Jedną z cenniejszych nagród był górski rower, który trafił w ręce prezes Klubu Pojawie Władysławy Nowosad. Pani Władysława postanowiła dać próbkę jazdy po odebraniu nagrody, ale hamowanie nie wypadło zbyt bezpiecznie.
Wśród piknikowych gości byli przedstawiciele wielu klubów. Między innymi z Pojawia, Fundacji Parafii Strzelce Wielkie, Kwikowa i wielu innych. Z uznaniem o takiej formie spotkań towarzyskich, które w swoim zamiarze mają gromadzenie środków finansowych na działalność charytatywną mówił biznesmen z Polski Antoni Wojnicki, który kilkanaście lat temu zdobywał doświadczenie budowniczego w firmie brata Czesława, a po powrocie do Polski rozwinął branżę mięsno-wędliniarską.
– Od miesiąca jestem w Chicago jako turysta. Udało mi się zwiedzić Alaskę i Florydę. Byłem również w Wisconsin. Tym razem nie przyjechałem zarabiać, ale wydać „parę” dolarów, a impreza bardzo mi się podoba – powiedział pan Antoni.
Piknikowa kuchnia oferowała wiele smakołyków. – Mamy golonki, kiełbaski, placki ziemniaczane lody i wiele innych przysmaków – powiedział wiceprezes Antoni Kijek, który tym razem wraz z kolegami był zaangażowany w piknikowym bufecie.
Towarzystwo należy do grona najstarszych polonijnych organizacji z terenu Małopolski, które działają w Wietrznym Mieście. Do tej pory współpracowaliśmy z innymi klubami, które działają na naszym terenie i dalej będziemy pracować dla dobra rodzinnych stron. Musimy zadbać o klubową kasę, aby mieć środki na wspieranie działań pomocowych. Pragnę bardzo serdecznie podziękować wszystkim, którzy dzisiaj do nas przyszli oraz całej grupie klubowych wolontariuszy, którzy pracują w kuchni i na poszczególnych stoiskach za ich pracę i wkład w przygotowanie i przeprowadzenie dzisiejszego pikniku – powiedział prezes Stanisław Daniel, który przez całe popołudnie uwijał się jak w przysłowiowym ukropie, żeby wszystkiego dopatrzyć i dopilnować.
Tekst i zdjęcia: Andrzej Baraniak/NEWSRP