Tysiące właścicieli samochodów mogą kwalifikować się do uczestnictwa w zbiorowym pozwie przeciw władzom Chicago za nielegalne – według powodów – przekroczenie limitu kar z tytułu nieopłaconych winiet samochodowych i mandatów administracyjnych. Właściciele aut mogą odzyskać część pieniędzy, które zapłacili na poczet mandatów.
Prawdopodobnie tysiące mieszkańców Chicago mogą być objęte pozwem sądowym przeciwko miastu Chicago, który w ubiegłym tygodniu zyskał status pozwu zbiorowego. Do powodów dołączyć mogą osoby, które w okresie od 1 stycznia 2010 r. do dziś zostały obciążone mandatem za parkowanie bez ważnych winiet samochodowych na sumę przekraczającą 250 dol. Prawo stanowe zabrania wystawiania mandatów za parkowanie na sumę wyższą niż 250 dol. oraz kilka razy za to samo przewinienie.
Zespół adwokacki, który zajął się sprawą, domaga się zwrotu mieszkańcom wszystkich nielegalnych grzywien i nałożonych przez miasto kar. Szacuje się, że sprawa dotyczy dziesiątek tysięcy właścicieli pojazdów w Chicago.
Właściciele pojazdów, którzy kwalifikują się do udziału w pozwie, otrzymają zawiadomienia oraz instrukcje dotyczące dalszych kroków. Miasto ma dostarczyć adwokatom, którzy złożyli pozew, listę kwalifikujących się mieszkańców.
W przypadku jednego mieszkańca naliczone kary i grzywny przekroczyły 20 tys. dolarów. Zaparkował on stary, popsuty i nieużywany samochód na prywatnej działce znajomego. W 2015 r. znajomy powiadomił go, że na samochodzie są mandaty. Właściciel odkrył, że otrzymał 77 mandatów za brak winiety samochodowej (city sticker). Podliczył, że wraz z karami na nieuiszczenie mandatów na czas był winny miastu łącznie 20 tys. dolarów.
Mieszkaniec jest oburzony, że miejskie przepisy zezwalają na wejście na prywatną, choć otwartą działkę i wystawianie mandatów za zaparkowany tam pojazd.
Według Jacie Zolny, adwokata, który prowadzi sprawę, miasto nie tylko wystawia mandaty niesprawiedliwie w niektórych przypadkach, lecz też wystawia ich więcej i na wyższe sumy w dzielnicach zamieszkiwanych przez osoby o niskich dochodach. Uważa on również, że mnożące się niezapłacone mandaty to nie tylko sprawa finansowa. Niezapłacone mandaty grożą odholowaniem pojazdu lub nawet zawieszeniem prawa jazdy, co w rezultacie może prowadzić do utraty pracy przez osoby, które polegają na samochodzie w dojazdach do pracy.
Na razie nie wiadomo, kiedy zapadnie decyzja sądu w sprawie zwrotu pieniędzy mieszkańcom, lecz powinni oni uważnie sprawdzać korespondencję i zastosować się do podanych tam kroków.
(jm)