Drony patrolują nowojorską Long Island po serii ataków rekinów na plażowiczów. W ciągu dwóch dni pięć osób zostało pogryzionych w trakcie kąpieli - poinformowała w czwartek stacja CNN, powołując się na lokalną policję.
Do ataków doszło na kilku plażach: dwie osoby zostały pogryzione na plaży Fire Island, a trzy osoby w Quogue Village, Pines Beach i Cherry Grove. Rany nie zagrażają życiu zaatakowanych.
Władze lokalne wprowadziły więcej patroli i uruchomiły drony, dzięki którym można wypatrywać rekiny z powietrza. Policja ostrzega, by zachować czujność i rozglądać się w wodzie zarówno za rekinami, jak za ławicami ryb, które mogłyby przyciągnąć drapieżniki, lecz jednocześnie zachęca, żeby nie rezygnować z odpoczynku nad brzegiem.
Gavin Naylor, dyrektor projektu badawczego Florida Program for Shark Research, przypomniał, że bezpieczniejsi są kąpiący się w grupach i nieoddalający od brzegu. Zwraca też uwagę, że choć ataki rekinów trafiają na czołówki gazet, to w rzeczywistości ryzyko ataku rekinów pozostaje niskie.
W ubiegłym roku na całym świecie odnotowano 57 niesprowokowanych ataków rekinów na ludzi, z czego 41 wystąpiło na terenie USA, a osiem w stanie Nowy Jork. (PAP)