Liang Shi, prywatny przedsiębiorca po raz 26. podchodzi w tym tygodniu do gaokao - chińskiego państwowego egzaminu, którego wynik, podobnie jak matura w Polsce, decyduje o przyjęciu na studia. 56-letni Liang Shi po raz pierwszy próbował zdać gaokao jako nastolatek - poinformowały lokalne media.
Liang Shi odniósł życiowy sukces, tworząc od podstaw dobrze prosperujące przedsiębiorstwo, ale marzy o studiach na jednej z renomowanych chińskich uczelni. Żeby zwiększyć swoje szanse od miesięcy uczył się po kilkanaście godzin na dobę - podała agencja AFP. Zaprzestał wszelkich rozrywek i - wedle własnych słów - "żył jak mnich".
Liang podchodził co roku do egzaminu od ukończenia szkoły do momentu, przekroczenia wieku 25 lat: była do granica, do której kandydatom wolno było próbować swoich sił w gaokao. Jednak kiedy w 2010 zliberalizowano prawo, Liang natychmiast zapisał się na listę kandydatów i od tej pory co roku usiłuje zdać egzamin na poziomie umożliwiającym studia.
"Bardzo chcę studiować i zostać intelektualistą" - twierdzi Liang
Jeżeli mu się uda, uczci sukces trzydobową rozgrywką w mahojonga - pisze AFP.
W tym roku do egzaminu odbywającego się w środę i czwartek podchodzi 13 mln kandydatów - rekordowo wysoka grupa. (PAP)