Miniony maj okazał się w naszym regionie jednym z najbardziej suchych miesięcy w historii. To sprawiło, że niektóre części metropolii chicagowskiej doświadczają obecnie „umiarkowanej suszy”. Wraz z nadejściem sezonu letniego nadrobienie zaległości w opadach może stanowić wyzwanie.
Według National Weather Service, w maju oficjalna stacja pomiarowa na chicagowskim lotnisku O’Hare zarejestrowała zaledwie 0,71 cala deszczu. To najniższy wskaźnik opadów w mieście od 1994 r. i czwarty najbardziej suchy maj w historii Chicago.
Maj jest zwykle najbardziej mokrym miesiącem w roku, kiedy odnotowuje się około 4,5 cala deszczu. Z powodu niedoborów opadów w kwietniu i maju, Chicago jest obecnie około 1,75 cala deszczu poniżej normalnej średniej opadów o tej porze roku.
W rezultacie rejony wokół miasta – w tym większość obszarów powiatów Lake, Kane, DuPage i Cook – doświadczają obecnie „umiarkowanej suszy”, według służb pogodowych. Pozostałe obszary Chicago i cała północna Indiana doświadczają warunków określanych jako „nienormalnie suche”.
Władze podały, że trawa w Illinois i Indianie przechodzi w stan uśpienia, a poziom wody w stawach spada. Uprawom kukurydzy i fasoli na razie nic nie grozi, ale zaskorupienie gleby zaczyna być problemem. Młodsze drzewa i krzewy również wykazują oznaki stresu.
Sytuacja jest jeszcze gorsza w innych częściach Środkowego Zachodu. Części stanów Iowa i Missouri doświadczają poważnej lub skrajnej suszy, podczas gdy na dużych obszarach Wielkich Równin występują już elementy ekstremalnej suszy.
Sytuacja może się jeszcze pogorszyć, gdyż według meteorologów, nadchodzący układ pogodowy nie sprzyja powszechnym opadom deszczu, które mogłyby pomóc w uzupełnieniu deficytu opadów.
Służby meteorologiczne pocieszają, że w długoterminowej prognozie pogody jest jeszcze szansa na wyższe niż przeciętne opady w czasie meteorologicznego lata.
(jm)