Trend wyprowadzek z Chicago nie dotyczy z pewnością rodziny lisów, która niedawno wprowadziła się do Parku Milenijnego w Chicago. Zwierzęta szybko stały się atrakcją dla amatorów dzikiej przyrody i fotografów. Biolodzy radzą, by podziwiać je z daleka i nade wszystko – nie karmić.
Rodzina lisów, w tym co najmniej dwa kilkutygodniowe lisiątka, zamieszkała w ogrodach (Lurie Garden) na terenie Parku Milenijnego. Po tym, jak zdjęcia bawiących się lisków zaczęły rozprzestrzeniać się w internecie, we wtorek władze parku ustawiły tam barierki, aby dać lisiej rodzinie trochę prywatności.
Według przyrodników z Lincoln Park Zoo lisia rodzina w centrum miasta ma się dobrze, gdyż miejski park obfituje dla nich w pożywienie. Lisy żywią się małymi ptakami i gryzoniami takimi jak wiewiórki, myszy i szczury, których w Chicago nie brakuje. Rodzina lisów prawdopodobnie mieszka w norze zbudowanej pod jedną z konstrukcji w ogrodach Lurie.
Przyrodnicy podejrzewają, że lisy wybrały Park Milenijny na swoją siedzibę, aby uniknąć kojotów, z którymi rywalizują o siedliska. Kojoty wolą jednak tereny bardziej odległe od ludzi.
Lisy rude są rodzime dla Illinois, lecz rzadko są widziane w mieście. Są samotnikami i na ogół nie tworzą stad. Na ogół są mniejsze od kojotów, ważą od 7 do 15 funtów i mierzą około 20 cali.
Eksperci radzą, by podziwiać zwierzaki z daleka, nie zakłócać ich spokoju i nade wszystko – nie karmić. Dzikie zwierzęta w mieście nie powinny się uzależniać od człowieka w zakresie pożywienia.
(jm)