Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 29 września 2024 08:21
Reklama KD Market
Reklama

Chwytające za serce, autentyczne i piękne kompozycje. „Życie w Chicago 1900-1924” – wystawa zdjęć Jana Zawilińskiego w Muzeum Polskim w Ameryce (WIDEO)

Chwytające za serce, autentyczne i piękne kompozycje. „Życie w Chicago 1900-1924” – wystawa zdjęć Jana Zawilińskiego w Muzeum Polskim w Ameryce (WIDEO)
Julita Siegiel i Barbara Kożuchowska. Z prawej: Kalendarz Dziennika Związkowego nad biurkiem Jana Zawilińskiego, kwiecień 1923 r. fot. J.S. Zawiliński/arch. Dziennika Związkowego

Życie codzienne Chicago w latach 1900-1924 uchwycone przez Jana Stanisława Zawilińskiego to prawdziwy rarytas, tym bardziej że fotografią zajmował się amatorsko. Z Polski wyemigrował w wieku 16 lat. W Chicago pracował w Związku Narodowym Polskim (ZNP), początkowo jako drukarz, później jako urzędnik, a następnie asystent sekretarza generalnego. O wystawie „J a n  Z a w i l i ń s k i. Life in Chicago. Życie w Chicago 1900-1924” prezentowanej do 30 maja w Muzeum Polskim w Ameryce rozmawiamy z kuratorką wystawy Julitą Siegel i menedżerką muzeum Barbarą Kożuchowską.

Joanna Trzos: Kim był Jan Zawiliński?

Julita Siegel: Jan Stanisław Zawiliński był pracownikiem Związku Narodowego Polskiego ZNP. Przypłynął do Chicago w 1889 roku. Urodził się w 1873 r., więc miał 16 lat, przybywając tutaj do Stanów Zjednoczonych. Osiadł w Chicago właśnie w okolicy Polskiego Trójkąta, w okolicy Milwaukee, Division i Ashland, nieopodal naszego muzeum. Zamieszkał przy ulicy Clever, w okolicy kościoła Trójcy Świętej, w którym był aktywnym działaczem, w okolicy Parku Pułaskiego. Rozpoczął swoją karierę jako drukarz, a  amatorsko parał się fotografią i dzięki temu mamy właśnie jego zapis życia w Chicago, nie tylko w okolicy Polskiego Trójkąta, ale i poza nim.

Jak duża jest ta kolekcja i ile z tych zdjęć autorstwa Zawilińskiego jest pokazywanych na wystawie? 

J. Siegel: W tej chwili muzeum posiada pięć albumów. Na wystawie pokazujemy 36 wybranych zdjęć, ale mamy zamiar również poszerzyć ten zbiór i zrobić większą wystawę wirtualną, dostępną na stronie naszego muzeum. Wiele już zdigitalizowanych zdjęć można zobaczyć po wejściu na stronę muzeum, w zakładce collections online (http://polishmuseum.pastperfectonline.com/) należy wpisać hasło ‘Zawilinski’ i można jego zdjęcia oglądać w internecie.

Gdzie te albumy zostały znalezione i kto je odkrył? 

J. Siegel: Zostały znalezione w archiwum muzeum. A jak się znalazły w archiwum? To jest zagadka. W pewnych okresach spisy były robione bardzo skrupulatnie, na przykład dokładna dokumentacja była prowadzona za naszego pierwszego kustosza Mieczysława Haimana. W późniejszych latach niestety często brakuje nam pewnych spisów i brakuje nam proweniencji, i często tą proweniencję później na różne sposoby odkrywamy. Są to jakby takie brakujące elementy puzzli, które w dalszym ciągu staram się składać. O samym Zawilińskim niestety wiemy niewiele i odkrywamy coraz więcej. W rekordach miejskich znaleźliśmy taką informację, że żona Zawilińskiego, z którą zawarł małżeństwo w 1912 roku, przypłynęła do Ameryki w 1910 r. Była wdową. Jej trzy córeczki przypłynęły do Ameryki w 1912 r. i krótko później zostało zawarte małżeństwo. Więc już wiemy, że te trzy dziewczynki, które on fotografował, były adoptowanymi córkami. Na wielu zdjęciach widzimy je w parku, jak trzymają te aparaty skrzynkowe typu twin-lens reflex. Na innym uwieczniona jest córeczka śpiąca, czy bawiąca się z kotkiem, z lalkami. Są to takie chwytające za serce, bardzo artystyczne, piękne kompozycje. Pomimo tego, że Zawiliński był fotografem amatorem, to niewątpliwie jego wrażliwość artystyczna na kompozycję, na światło, była naprawdę wysublimowana. I dlatego też te zdjęcia na wielu poziomach są takie wartościowe, bo pokazują ulice, zaułki, które dzisiaj nie wiedzielibyśmy, jak wyglądały, gdyby nie ta jego fascynacja, jakby uchwycenie chwili. Uchwycenie na przykład tego wypadku z koniem z wozem ziarnem na skrzyżowaniu, dokładnie w miejscu, w którym stanął budynek Zjednoczenia Polskiego Rzymsko-Katolickiego w Ameryce, organizacji, która założyła Muzeum Polskie w Ameryce, i w której siedzibie do dziś muzeum się znajduje.

Piękna niecodzienna lekcja historii dla nas wszystkich. 

Barbara Kożuchowska: Na przykład panie mogą na tych zdjęciach Zawilińskiego zobaczyć, jakie w tamtych czasach nosiło się sukienki, jak ubierano wtedy dzieci. Widać dzieci w takich wykrochmalonych sukieneczkach. Naprawdę bardzo ciepłe obrazy.

J. Siegel: Szczególnie fascynujące jest to życie codzienne, bo było wielu fotografów, było wiele studiów fotograficznych w okolicy muzeum. Pierwszy fotograf Polonii Władysław Różański fotografował wszystkie imprezy polonijne, parady, bankiety. Ale właśnie to życie codzienne uchwycone przez Zawilińskiego to prawdziwy rarytas, tym bardziej że fotografią zajmował się amatorsko.

Jedno ze zdjęć przedstawia biurko Zawilińskiego i co ciekawe, wisi nad nim Kalendarz Dziennika Związkowego. 

J.Siegel: Tak, to prawda. Można to zobaczyć na zdjęciu, które Państwu udostępniliśmy. 

Wspomniała Pani, że stosunkowo niewiele o nim wiemy, ale np. znamy szczegóły dotyczące jego śmierci. I to jest bardzo ciekawa historia. 

J. Siegel: Zawiliński chorował na serce i zmarł dosyć wcześnie, i była to śmierć nagła. Wycinek prasowy z 1929 roku, z czerwca, mówi o tym, że zmarł o 2.30 w tramwaju Cicero Avenue, zmierzając do domu.

Gorąco polecamy wystawę zdjęć Jana Zawilińskiego. Do kiedy będzie dostępna?

B. Kożuchowska: Wystawę można oglądać do 30 maja, we wtorki, czwartki, soboty i niedziele w godz. 11 am – 4 pm. Więcej informacji także na naszej stronie: http://www.polishmuseumofamerica.org/

Dziękujemy za spotkanie.

Rozmawiała:

Joanna Trzos[email protected]

Jan Stanisław Zawiliński (1873-1929) – urodził się w Kołaczycach, w Małopolsce, do Stanów Zjednoczonych przybył w 1889 roku w wieku 16 lat. Tu pracował w Związku Narodowym Polskim (ZNP), początkowo jako drukarz, później jako urzędnik, a następnie asystent sekretarza generalnego. W 1913 roku został wybrany na stanowisko sekretarza generalnego i urząd ten sprawował do 1928 roku. Był członkiem Sokolstwa Polskiego, ZNP, członkiem Towarzystwa „Synowie Polski” Gr. 257 ZNP. Był jednym z założycieli Kółka Dramatycznego przy kościele Św. Trójcy. Składały się na nie dwa oddziały: „Tow. oświaty młodzieży Św. Trójcy” dla młodzieńców oraz „Kwiat wolności” dla panien. Zmarł nagle o 2:30 po południu w tramwaju Cicero Ave., w drodze do domu; miał 56 lat; powodem śmierci była choroba serca. Miał żonę Bronisławę i trzy córki: Bronisławę, Marylę i Stefanię.


Julita Siegiel i Barbara Kożuchowska fot. arch. Dziennika Związkowego

Julita Siegiel i Barbara Kożuchowska fot. arch. Dziennika Związkowego

5

5

Nasz piec, kwiecień 1923 r. fot. J.S. Zawiliński

Nasz piec, kwiecień 1923 r. fot. J.S. Zawiliński

Dzieci na schodach, 7 kwietnia 1901 r. fot. J.S. Zawiliński

Dzieci na schodach, 7 kwietnia 1901 r. fot. J.S. Zawiliński

2 May_18_1901_Accident_Milwaukee_Augusta copy

2 May_18_1901_Accident_Milwaukee_Augusta copy


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama