26-letni przestępca seksualny Frank Redd z Madison w stanie Wisconsin w ub. tygodniu został aresztowany i oskarżony o zaatakowanie trzech kobiet na kampusie DePaul University w dzielnicy Lincoln Park w Chicago. Przetrzymywany za kaucją w wysokości miliona dolarów ma wrócić do sądu w piątek rano.
Redd, który trafił do rejestru przestępców seksualnych w Illinois w 2016 roku, w ubiegły czwartek, 13 kwietnia zaatakował trzy kobiety, wszystkie w wieku powyżej dwudziestu lat, w tym samym rejonie w odstępie kilku godzin.
28-latkę próbował wciągnąć do sali lekcyjnej DePaul przy North Kenmore Street około 3:45 pm. Na szczęście zdołała się uwolnić i uruchomić znajdujący się w łazience panic alarm.
15 minut później w parkingowym garażu przecznicę dalej zaatakował 22-letnią kobietę. Wciągnął ją do jej samochodu i dusił, jak stwierdziła napadnięta, prawie do nieprzytomności. Podobnie jak pierwszej ofierze, udało jej się uciec.
Godzinę później w przestępczym amoku, tuż za rogiem w pobliżu stadionu Cacciatore, ukradł 22-letniej kobiecie torebkę z zawartością kilkuset dolarów. Świadkowie zdarzenia powiadomili policję, która zdołała go ująć.
Grożą mu zarzuty popełnienia trzech przestępstw (felony charges): pobicia, bezprawnego przymusu oraz kradzieży torebki.
„W Chicago nie ma już przyjemnych miejsc. Są tylko miejsca, w których ludzie myślą, że są bezpieczne, a tak niestety nie jest” – powiedział przedstawiciel organów ścigania.
W sąsiedztwie jest wiele domów, które kosztują powyżej miliona dolarów i więcej. Jedna nieruchomość, przecznicę od miejsca, w którym policja aresztowała Redda, z kominkiem na dachu, garażem na trzy samochody i piwnicą na dwa tysiące butelek wina, jest wystawiona za sześć milionów dolarów.
Jednak statystyki pokazują, że w 18. okręgu policyjnym miasta, w którym miały miejsce ataki, odnotowano wzrost przestępczości z użyciem przemocy w ciągu ostatnich kilku lat. Liczba napadów w okolicy wzrosła w 2022 roku o 16 procent, włamań – o 35, a pobić – aż o 41.
(DC)