Studentka z Chicago Deja Reaves została zastrzelona na początku kwietnia w pobliżu kampusu jej uniwersytetu w Karolinie Północnej. „To najgorsze uczucie na świecie. To nie powinno się nikomu przytrafić” – powiedział jej ojciec Jeremiah Frazier.
To najgorszy koszmar rodziców. Frazier i LaTroya Reaves wysłali swoją 18-letnią córkę na studia, gdy kilka miesięcy po rozpoczęciu pierwszego roku wydarzyło się coś niewyobrażalnego. „To tylko chwila, której naprawdę nie da się opisać słowami” – powiedziała matka Deji. „Nie mogłam oddychać” – dodała.
Pochodząca z Chicago Deja zginęła w strzelaninie w pobliżu kampusu North Carolina A&T State University we wtorek 4 kwietnia wieczorem.
„To szalone, ponieważ wyciągamy ją z Chicago, wysyłamy na studia, aby dowiedzieć się, że nie może od tego uciec” – powiedział Frazier. „Twoje dzieci powinny być bezpieczne, kiedy świętują cokolwiek w szkole, na kampusie, w pobliżu kampusu” – powiedział Reaves. „Są tam, gdzie powinny być. Nie są w złym miejscu o niewłaściwym czasie” – dodaje.
Ukończyła szkołę z wyróżnieniem i z wielkimi marzeniami. Śpiewała, grała na gitarze i zawsze starała się podnieść ludzi na duchu. „Wiedziałeś, że kiedy nie było jej w pokoju, chciałeś, żeby była” – powiedział Frazier.
Najstarsza z siedmiorga rodzeństwa Deja ukończyła Ogden International School w Chicago. Jej rodzice wzywają teraz do zwiększenia bezpieczeństwa wokół kampusów uniwersyteckich, aby inni rodzice nie musieli przechodzić przez to, co ich spotkało.
(DC)