Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
środa, 13 listopada 2024 19:15
Reklama KD Market

Nie wygląda…

Nie wygląda…
fot. Pixabay.com

Niejednokrotnie słyszałam o tym, że już w ciągu kilku sekund jesteśmy w stanie ocenić, czy kogoś polubimy, czy też nie. Na podstawie pierwszego wrażenia wytworzonego przez drugą osobę, również bardzo szybko oceniamy, czy ktoś jest sympatyczny, pracowity, myślący o innych, itp.

Takie kategoryzowanie, przychodzi nam bardzo łatwo dzięki pewnym schematom myślenia, które w mig przyporządkowują to, co zauważamy do naszych wspomnień, nawyków kulturowych. Dzięki temu niejednokrotnie jesteśmy w stanie uniknąć problemów, ale jest w tym również pewna pułapka.

Błędy codzienności

Pamiętam doskonale ze swoich lat szkolnych, że warto było wyrobić sobie na początku dobrą opinię, aby później móc uniknąć niejednego problemu z nauczycielami. Tak samo jednak jak można było wyrobić sobie dobrą opinię, tak samo łatwo było wyrobić sobie tą kiepską. Do tej drugiej, niektórzy nawet nie musieli się bardzo starać, ponieważ (z natury) wyglądali na łobuziaków. 

W trakcie mojej pracy w przedszkolu i szkole, niejednokrotnie przekonałam się jak mylna może być ta powierzchowność. Wiele razy miałam do czynienia z ancymonami o twarzach cherubinków. Z drugiej strony, zdarzały się również poukładane dzieciaki o zadziornej powierzchowności, która nierzadko wynikała z ich przeżyć, doświadczeń i stanowiła wyłącznie pancerz mający za zadanie chronić przed światem i możliwymi kolejnymi rozczarowaniami.

Niezwykle łatwo jest odnieść mylne wrażenie. Z jednej strony, niektórych rzeczy nie mamy szans zauważyć, a z drugiej, ludzie ukrywają niejedną swoją słabość, przywarę, a nawet chorobę, ze względu na…

… Stygmaty społeczne

U mojego dziecka niedawno zdiagnozowano przewlekłą chorobę. Zostaliśmy zobowiązani do powiadomienia wychowawcy, nauczycieli, trenerów, ale bałam się mówić klasie. Moje obawy dotyczyła głównie tego, że kiedy ludzie czegoś nie znają, nie mają z czymś na co dzień do czynienia, potrafią wytykać palcami, stygmatyzować, a przez to skutecznie uprzykrzyć komuś życie.   Moje dziecko ma więcej odwagi… Bez problemu mówi o swoich potrzebach w związku z chorobą i o samej chorobie. To dzięki niemu zrozumiałam, że im więcej osób wie, tym moje dziecko jest bezpieczniejsze i kolejna rzecz przestaje być tajemnicą, powodem do wstydu, a staje się sytuacją, w której zwyczajnie warto wiedzieć jak się zachować.

Choroby mojego dziecka, podobnie jak mojej migreny, czy wielu innych chorób, przypadłości obecnych w społeczeństwie, na pierwszy, czy nawet na piąty „rzut oka” nie widać. O wielu rzeczach mamy szansę dowiedzieć się dopiero wtedy, kiedy wykażemy zainteresowanie i zbliżymy się do drugiego człowieka, a jednak nadal można spotkać się z podejściem: 

Patrzę i wszystko wiem

Czytałam kiedyś historię Teda Bundy’ego. Spoglądając jedynie na jego zdjęcia aż ciężko uwierzyć, że za miłym uśmiechem kryje się potwór. Nie istnieje bowiem żaden uniwersalny wzór według którego można określić, że dany człowiek będzie socjopatą, a ktoś inny będzie miał cukrzycę, epilepsję, depresję, będzie alkoholikiem, czy autystą. 

Za każdym człowiekiem kryje się historia i dopóki jej nie poznamy, zwyczajnie nie wiemy, z kim mamy do czynienia. Pomimo tego nadal wiele osób głośno komentuje, że ktoś jest gruby, nie zdając sobie sprawy, że może mieć problemy z tarczycą, że ktoś inny jest za chudy, podczas gdy być może walczy z nowotworem… Przykłady można mnożyć, tak jak można mnożyć wnioski wyciągane na temat cudzego życia wyłącznie na podstawie wyglądu w jednym momencie życia. Takie zachowania nadal się zdarzają, niezależnie od wykształcenia, czy też zamożności. Lubimy wiedzieć lepiej… Tylko, czy na pewno? 

Po drugiej stronie

Warto pamiętać, że po drugiej stronie tych naszych komentarzy, surowych ocen i wyroków, stoi człowiek. Ma on zarówno wady, jak i piękne zalety. Zarówno jedne, jak i drugie możemy poznać, ale tylko wtedy, gdy będziemy chcieli go bliżej poznać, spędzić z nim trochę czasu.

Ten człowiek, którego mijamy na ulicy, czy też ten, którego spotykamy codziennie w pracy, szkole, czy nawet w domu, ma dokładnie te same pragnienia, co my. Potrzebuje czuć się akceptowany, zauważony, zrozumiany i kochany. 

Warto przy okazji pamiętać, że nie tylko obcy i dorośli ludzie niosą swój życiowy ciężar. Nierzadko również dzieci nasze, czy znajomych, przychodzą do szkoły z dodatkowym plecakiem emocji i strachu po awanturze w domu, po jakiejś trudnej sytuacji. Zdarza im się również wracać do domu z dodatkowym obciążeniem odrzucenia, uwagi ze strony nauczyciela, czy zdrady ze strony najlepszej przyjaciółki.

Nie ignorujmy zatem, nie bagatelizujmy, ale wsłuchajmy się w drugiego człowieka, aby usłyszeć, co mu w duszy gra, czego potrzebuje, jak możemy mu towarzyszyć. Jak bowiem usłyszał kiedyś Mały Książę: „(…) najważniejsze jest niewidoczne dla oczu”.

Iwona Kozłowska

jestem pedagogiem, mediatorem, a także Praktykiem i Masterem Emotion NLP. Od 2006r. pracuję z dziećmi, młodzieżą, a także ich rodzicami, nieustannie poszerzając swój warsztat pracy.Po godzinach natomiast jestem całkiem zwyczajną mamą, której również zdarza się nadepnąć na rozrzucone klocki, czy też mierzyć się z wyzwaniami pod tytułem: „Nie chcę jeszcze iść się myć!”, lub „Jeszcze tylko 5 minut…”Moją wielką pasją jest odkrywanie i wspieranie potencjału jaki drzemie w każdym dziecku i w każdym rodzicu. Głęboko wierzę, bo widzę to na swoim przykładzie, że nawet mając dzieci u boku, można realizować swoje marzenia i cele. Jednocześnie, takim podejściem można „zarażać” swoje dziecko, następnie je wspierać, a później wzajemnie się motywować i czerpać ze swoich doświadczeń.Prowadząc MamoKompas pomagam mamom sprawić, aby ich podróż wychowawcza była przyjemna, ciekawa i wzbogacająca!

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama