Wybuch i pożar w siedzibie regionalnych służb granicznych Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) w Rostowie nad Donem jest sygnałem osłabienia władzy w Rosji i początku poważnego konfliktu wewnętrznego – ocenił w czwartek doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak.
„Każdy budynek FSB, który płonie lub eksploduje w Federacji Rosyjskiej, szczególnie w obwodzie rostowskim, wskazuje wyraźnie, że jest to przejaw paniki, osłabienia kontroli władzy i przejścia Federacji Rosyjskiej do poważnego konfliktu wewnętrznego. Ukraina nie wtrąca się, tylko z przyjemnością obserwuje...” – napisał Podolak na Twitterze.
Wcześniej agencja Reutera podała, że w Rostowie nad Donem na południu Rosji doszło do wybuchu i pożaru w siedzibie regionalnych służb granicznych FSB. Co najmniej jedna osoba zginęła, a dwie są ranne.
Reuters opublikował kadry, na których widać słup gęstego czarnego dymu unoszącego się w powietrze w ciasno zabudowanej części miasta. Służby ratownicze poinformowały, że najpierw doszło do wybuchu, a potem pożaru, który objął 880 m2.
Niezależny rosyjski portal Meduza przekazał, że według niektórych kanałów na serwisie Telegram odgłosy eksplozji słychać było również podczas pożaru. Kanał Shot twierdzi, że na terenie budynku należącego do regionalnych służb granicznych (będących częścią FSB) znajduje się magazyn amunicji.
Niezależna "Nowaja Gazieta. Jewropa" podała, cytując władze lokalne, że z pobliskich bloków mieszkalnych ewakuowano mieszkańców.
Obwód rostowski graniczy z Ukrainą, z obszarami kontrolowanymi od 2014 roku przez wspieranych przez Rosję separatystów, a obecnie okupowanych przez wojska rosyjskie w wyniku inwazji na Ukrainę.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)