Przed nadejściem lata we Włoszech potrzeba będzie 40 tysięcy pracowników do zbioru owoców, by uzupełnić poważny brak rąk do pracy, który dotknął gospodarstwa rolne przed rokiem i doprowadził do dużej utraty zbiorów. Sytuację tę przedstawił krajowy związek rolników Coldiretti.
Brak rąk do pracy dotyka we Włoszech różne dziedziny, a coraz bardziej rozszerza się na rolnictwo - wynika z przedstawionych danych.
Prezes związku Coldiretti Ettore Prandini zaapelował w piątek do rządu w Rzymie o szybkie umożliwienie legalnego przyjazdu imigrantów do pracy w gospodarstwach rolnych. Tak odniósł się do zapowiedzianego dzień wcześniej przez premier Giorgię Meloni powrotu do wydawania dekretów regulujących napływ imigrantów do pracy we Włoszech.
Rolnicza organizacja przypomniała statystyki, według których jedną czwartą owoców w kraju zbierają cudzoziemcy. Zaznaczyła zarazem, że w wielu przypadkach pracujący imigranci są dobrze zintegrowaną społecznością. Podano przykłady zbiory truskawek w rejonie Werony, jabłek w Trydencie, brzoskwiń i gruszek w Emilii-Romanii czy cytrusów na południu. (PAP)