Po raz siódmy uczestniczymy w spotkaniu z muzyką Fryderyka Chopina organizowanym przez panią Grażynę Auguścik w ramach koncertów “Chopin in the City”.
Pani dyrektor Szkoły Wanda Antczak w pięknych słowach wiersza L. Kerna zachęciła nas do otwarcia serc na muzykę mistrza. Pani Ewa Górski serdecznie przywitała Panią Konsul Agatę Grochowską z Konsulatu RP w Chicago. Gościliśmy miłośników muzyki Chopina z kilku polskich szkół w naszych progach.
Pan Tomasz Dubowski powiedział, że : “wartości formy kształcenia przez muzykę, nie da się przecenić”. Niestety jej delikatność nie współgra ze “straszną muzyką” świszących kul, wybuchów bomb, ludzkiego płaczu na Ukrainie. My Polacy wiemy co to okropieństwo wojny i “…zachowaliśmy się jak trzeba…” w obliczu tego konfliktu. Może właśnie dlatego, że tak kochamy muzykę Chopina, która nam serca uwrażliwia, otworzyliśmy nasze domy dla sąsiadów? A może tacy już jesteśmy?
Teraz pani Grażyna Auguścik przedstawia nam dzisiejszych wykonawców. 10-letnia Annabelle Shaw wystąpi jako pierwsza. Szczerze mówiąc to pomyślałam sobie tak: ona taka mała, fortepiano taki duży, a muzyka taka ogromna – czy poradzi sobie? Poradziła! I to jak! Tak ujarzmiła fortepian, że ten spod jej ręki wypuszczał najpiekniejsze dźwięki!Ja już straciłam orientację, który utwór Chopina jest moim ulubionym! Ten pierwszy szybki jak wicher, drugi melancholią nas uspokoił po to tylko, żeby trzeci radością spontaniczną serca nam spryskał, a czwarty rozedrgane emocje na miejscu osadził.
Jak w życiu! – pomyślałam. Od radości do smutku, który przemija i znów miejsce dla radości robi…! Życiowa niesamowicie jest ta muzyka. Nie muszę dodawać, że wielką-małą Anabellę nagrodziliśmy ogromnymi brawami. A teraz zapowiedź czegoś nowego – lubię niespodzianki. Pani Adela Skowroński – wiolonczela i pani Gosia Duch – poezja. Adela delikatnie przesuwa smyczkiem po strunach, a wiolonczela pięknie odpowiada, zaś Gosia bajkę opowiada…. O chłopcu i fortepianie, który był sobie zwykłym instrumentem dopóki genialny chłopiec nie zaczarował go swoimi palcami wydobywając z niego: marzenia serca, dumę, tęsknotę, całą Polskę i jej ból i kwiatów zapach i szum strumieni i mały i wielki świat wyciskając łzy z oczu zasłuchanych – zwykłe łzy!
Czas się pożegnać z Fryckiem z Żelazowej Woli, który był taki sam jak my, tylko miał Talent taki, że świat rzucił na kolana! I świat z nich się nie podniesie, bo ta muzyka jest ponadczasowa. W Warszawie w Łazienkach jest miejsce, w którym ”Chopin, krople deszczu kołysze w dłoni na swoim cokole, a dookoła tłum ludzi ogromny i wetknięte weń parasole… i wszyscy przyszli się zasłuchać! Tak jak my dziś!
Do usłyszenia i do zasłuchania!
Urszula RobertsNauczycielkaPolska Szkoła im. F. Chopina w Buffalo Grove
Zdjęcia: Sebastian Musiał/Szkoła Chopina