Wizyta prezydenta Joe Bidena w Kijowie tuż przed rocznicą inwazji Rosji na Ukrainę wysłała jasny sygnał: Stany Zjednoczone stoją u boku Ukrainy – powiedział PAP demokratyczny kongresmen z Illinois Mike Quigley. Jak dodał, jest też świadectwem klęski Władimira Putina.
„Wizyta prezydenta Bidena w Kijowie tuż przed rocznicą brutalnej inwazji Putina wysyła mu jasny sygnał: Stany Zjednoczone stoją u boku Ukrainy” – powiedział Demokrata z Chicago, poproszony przez PAP o komentarz. „Przy dźwiękach syren alarmowych, prezydent Biden stał z prezydentem Zełenskim na ulicach Kijowa i potwierdził niezachwiane zobowiązanie Zachodu na rzecz Ukrainy i jej zwycięstwa” – dodał kongresmen Mike Quigley.Członek polsko-amerykańskiego i ukraińsko-amerykańskiego zespołu kongresowego zauważył, że obraz ten pokazał, jaką klęską okazała się inwazja Putina i jaki sukces odniosła skazywana na porażkę Ukraina.„Prawie rok temu świat patrzył z przerażeniem, jak rosyjskie siły rozpoczęły swoją napaść na Ukrainę. Duża część świata spodziewała się, że Kijów padnie na dniach, a mimo to, tak jak powiedział prezydent Biden, ‘Kijów przetrwał. Ukraina przetrwała. Demokracja przetrwała’” – powiedział Quigley.Kongresmen wspomniał, że sam odwiedził ukraińską stolicę w lipcu ub.r. i zobaczył horror tej wojny na własne oczy.„Nie spocznę w moim wsparciu wolności Ukrainy. Jestem gotowy, by pracować u boku prezydenta i moich kolegów w Kongresie, by zapewnić, że Ukraina będzie miała wszystko, czego potrzebuje, by osiągnąć zwycięstwo” – dodał. (tos, PAP)