Złoty medalista na 200 m stylem motylkowym i srebrny na 400 m st. dowolnym, Paweł Korzeniowski (AZS AWF Warszawa) przyznaje, że nie zrealizował planów wynikowych jakie miał przed mistrzostwami Europy na krótkim basenie w Trieście.
"Jestem zadowolony, choć pozostaje pewien niedosyt, bo zakładałem, że przywiozę trzy medale. Miał być jeszcze brąz na 200 metrów kraulem, a skończyło się na czwartym miejscu - powiedział Korzeniowski. - Mimo to nie mogę narzekać, bo uzyskałem bardzo dobre wyniki no i pobiłem rekord z naprawdę długą brodą. Wciąż nie mogę uwierzyć, że to mi się udało".
W niedzielnych eliminacjach 200 metrów stylem dowolnym zawodnik AZS AWF Warszawa wynikiem 1.44,53 pobił najstarszy z rekordów Polski na krótkim basenie, należący od 1993 roku do Artura Wojdata.
Wojdat pokonał ten dystans w czasie 1.45,53 w Hongkongu 4 kwietnia 1999 roku. Chociaż Korzeniowski był lepszy o równą sekundę, to odnotował dopiero trzeci rezultat eliminacji.
W finale Korzeniowski spisał się jeszcze lepiej, poprawiając swój rekord czasem 1.43,99, ale nie wystarczyło mu to do zajęcia miejsca na podium, a walkę o brąz przegrał z Brytyjczykiem Rossem Davenport o sześć setnych sekundy.
"To, że pobiłem dwunastoletni rekord nie było dla mnie niespodzianką. Wiedziałem, ze to będzie kwestia czasu, bo już w ubiegłym roku uzyskałem wynik gorszy od niego o pięć setnych. Tym razem popłynąłem szybciej i to dwa razy - powiedział Korzeniowski. - Większe wrażenie zrobiło na mnie to, że prawie dwie sekundy poprawiłem życiowy rekord na 200 delfinem. Wciąż jestem zszokowany, że to mi się udało".
Korzeniowski zwyciężył w finale 200 m st. motylkowym ustanawiając rekord mistrzostw Europy czasem 1.50,89, lepszym o 1,83 s od wyniku jaki uzyskał 28 listopada 2004 roku w Oświęcimiu.
"Poziom tych mistrzostw był bardzo wysoki i naprawdę nie mogę się zgodzić z opinią, że startował w nich +drugi garnitur+. Poza bardzo nielicznymi wyjątkami przyjechała tam ścisła europejska czołówka, w dodatku wielu najlepszych pływaków specjalizujących się w krótkim basenie - dodał. - O tym, że było bardzo trudno najlepiej świadczy to, że wyniki uzyskiwane w finałach zamykały się na poziomie medali z zeszłego roku. Jestem pod wrażeniem wyników całej naszej drużyny, bo niemal wszyscy poprawialiśmy życiowe wyniki".
Do Włoch pojechała aż 18-osobowa reprezentacja, której selekcji dokonano podczas zimowych mistrzostw Polski odbywających się pod koniec listopada w Gorzowie Wielkopolskim.
"Nasze wyniki były potwierdzeniem wysokiej formy, którą już można było dostrzec w Gorzowie. Tam padło kilka rekordów kraju, a w Trieście jeszcze je poprawiliśmy. Mimo wszystko nie sądziłem, że będziemy w stanie zdobyć aż pięć złotych medali - powiedział Korzeniowski. - Jaki prezent pod choinkę byłby dla nas najlepszy? Myślę, że basen 50-metrowy na warszawskim AWF-ie, na którym moglibyśmy na co dzień trenować. To bardzo ułatwiłoby nam trenowanie przed największymi imprezami mistrzowskimi, czy choćby igrzyskami w Pekinie".
W Polsce są tylko trzy baseny 50-metrowe, ale w ostatnich miesiącach działacze Polskiego Związku Pływackiego czynią starania o to, by Ministerstwo Sportu wpisało budowę dużej pływalni przy AZS AWF Warszawa na listę inwestycji strategicznych. - Zrealizowanie tych planów pozwoliłoby stworzyć w stolicy centrum szkoleniowe, które mogłoby się stać bazą treningową dla kadry i miejscem organizacji zawodów, także międzynarodowych.