Jednostka chińskiego wojska, odpowiedzialna za przestrzeń kosmiczną i cyberprzestrzeń, była zaangażowana w lot balonu zestrzelonego później przez amerykański myśliwiec nad terytorium USA – podała w czwartek agencja Kyodo, powołując się na anonimowe źródła w Chinach.
Według tych źródeł chińskie wojsko nie powiadomiło MSZ o tym, że balon wleciał w przestrzeń powietrzną Stanów Zjednoczonych, w związku z czym po incydencie najwyższe władze ChRL zażądały od urzędników usprawnienia komunikacji.
Kyodo nie podaje żadnych dodatkowych informacji na temat źródeł, na które się powołuje. Zaznacza tylko, że jest ich kilka.
Pekin utrzymuje, że balon wykryty nad USA służył do badania pogody i znalazł się tam przypadkowo, gdyż zboczył z zaprogramowanego kursu. Zdaniem Waszyngtonu był to balon szpiegowski i stanowił część szerokiej kampanii zwiadowczej, w ramach której komunistyczne władze ChRL obserwowały obiekty wojskowe w wielu krajach.
Główny sekretarz japońskiego rządu Hirokazu Matsuno potwierdził w czwartek, że na początku 2022 roku w pobliżu wyspy Kiusiu widziano „niezidentyfikowany balon”. Tokio i Waszyngton starają się ustalić, czy było to urządzenie podobny do tego, które wykryto i zestrzelono nad USA. Obiekty o zbliżonym wyglądzie zaobserwowano w Japonii również w 2020 i 2021 roku.
Amerykański wywiad sądzi, że w ramach kampanii wykorzystującej balony Chiny zbierały informacje na temat państw i obszarów leżących w sferze strategicznych interesów ChRL, w tym Japonii, Indii, Wietnamu, Filipin i Tajwanu – informował dziennik „Wall Street Journal”, powołując się na źródła w USA.
Incydent z balonem rozwiał nadzieje na poprawę napiętych relacji pomiędzy dwiema największymi gospodarkami świata. Z jego powodu planowaną wizytę w Chinach odwołał sekretarz stanu USA Antony Blinken. (PAP)