Adamowi Małyszowi po raz kolejny nie udało się stanąć na podium zawodów narciarskiego Pucharu świata w skokach. W niedzielę po pierwszej serii finałowej zajmował piąte miejsce skacząc na odległość 135 metrów, w drugiej oddał skok krótszy 5 i pół metra i zajął siódmą lokatą.
Niedzielny konkurs wygrał Jakub Janda. Czech wyprzedził Fina Janne Ahonena i Szwajcara Andreasa Kuettela.
Polak przesunął się w klasyfikacji generalnej Pucharu świata z ósmego na szóste miejsce, a od lidera Czecha Jakuba Jandy dzielą go 232 punkty.
We wszystkich dotychczasowych konkursach sezonu Małysz znalazł się w czołowej dziesiątce: w Kuusamo był 7 i 5, na olimpijskim obiekcie w Lillehammer 10 i 5, w Harrachowie 8 i 7.
"Brakowało mi dzisiaj trochę szczęścia, wiatru z przodu i świeżości. Brakuje mi też błysku na progu. Ale jak już wskoczę na podium, to na nim długo pozostanę" powiedział Adam Małysz w wywiadzie dla TVP.
Na czele stawki po pierwszej serii znajdował się Janda. Bardzo chciał wygrać konkurs "u siebie" i sztuka ta udała mu się w pełni. W pierwszym finałowym skoku zaliczył 138,5 m i wyprzedzał Norwega Sigurda Pettersena, który miał skok o pół metra dłuższy o 0,6 pkt. Norweg po raz pierwszy w tym sezonie zdobył punkty, w niedzielę znalazł się na piątym miejscu. Trzeci był Fin Janne Ahonen (136,0 m) przed dwukrotnym złotym medalistą olimpijskim z Salt Lake City Szwajcarem Simonem Ammannem (136,0) i Adamem Małyszem (135 m).
Na dziewiątym miejscu (skok 132 m) "czaił" się Szwajcar Andreas Kuettel, który do niedzieli trzykrotnie stawał na podium, miał w tym sezonie dwa zwycięstwa w Lillehammer oraz w sobotnim konkursie w Harrachowie.
W ostatniej kolejce lider klasyfikacji generalnej Pś Janda poszybował dwa i pół metra dalej odnosząc trzecie zwycięstwo w sezonie (poprzednio wygrał w Kuusamo i w Lillehammer). Ahonen uzyskał odległość o pół metra krótszą niż w pierwszej serii, wystarczyło to jednak do zajęcia drugiego miejsca. Na trzecie, zajmowane dotąd przez Fina, "wskoczył" Kuettel oddając skok na 137,5 m (dalej o 5,5 m niż poprzednio).
Lokaty poprawili Norweg Roar Ljoekelsoey, przesuwając się z ósmego na czwarte oraz Niemiec Michael Uhrmann z 10 na 9. Pozostała piątka zawodników nie utrzymała lokat z pierwszej serii. Sigurd Pettersen (Norwegia) spadł z 2 na 5, Simon Ammann (Szwajcaria) z 4 na 6, Takanobu Okabe (Japonia) z 6 na 10, Adam Małysz z 5 na 7 oraz Niemiec Georg Spaeth z 7 na 8.
Oprócz Adama Małysza w decydującej fazie konkursu z Polaków zaprezentowali się Kamil Stoch oraz Rafał śliż. Pierwszy z nich z niezrozumiałych powodów wystartował w przydługich nartach i został zdyskwalifikowany, natomiast śliżowi skok na 112 m oceniony na 85,6 pkt dał 45 miejsce.
Pozostali reprezentanci Polski Krystian Długopolski oraz Wojciech Skupień spisali się grubo poniżej oczekiwań i zajęli lokaty pod koniec stawki.
Siódmy i ósmy konkurs Pucharu świata odbędą się 17 i 18 grudnia w szwajcarskim Engelbergu na obiekcie HS 137