Uzbrojony mężczyzna zabił w piątek siedem osób i postrzelił kilka kolejnych przed synagogą w północnej części Jerozolimy Wschodniej; napastnik został zastrzelony przez policję - poinformował portal Times of Israel.
Według wstępnych ustaleń atak był zamachem terrorystycznym. Times of Israel podaje, że policja poszukuje ewentualnych wspólników zamachowca, który podjechał samochodem około godz. 20.15 przed budynek synagogi i otworzył ogień do ludzi, którzy brali udział w szabasowych modlitwach w dzień pamięci o Holokauście.
Napastnik został zastrzelony przez wezwaną policję, gdy usiłował uciec pieszo z miejsca zbrodni.
Nie wiadomo dokładnie ile osób zostało rannych; dwie są w stanie krytycznym.
Na miejsce ataku jest komendant policji w Jerozolimie Doron Turgeman, który powiedział dziennikarzom, że zmarły dwie osoby ranne w ataku. Służby medyczne podały wcześniej, że pięć ofiar ataku zginęło na miejscu.
Policja poinformowała, że na miejsce zamachu wysłano kilkudziesięciu funkcjonariuszy, którzy rozpoczęli czynności śledcze.
Żadna radykalna organizacja nie przyznała się do zorganizowania zamachu, ale palestyński Hamas ogłosił, że jest to odpowiedź na czwartkowy atak sil izraelskich na obóz dla uchodźców w Dżeninie na Zachodnim Brzegu Jordanu.
Associated Press podaje, że w kilku miejscach w Strefie Gazy ucieszeni zamachem Palestyńczycy wylegli na ulice, a w niektórych miejscowościach na tacach roznoszono słodycze i strzelano w powietrze.
Władze USA potępiły atak, ale Departament Stanu poinformował, że nie zmieni on planów sekretarza stanu USA Antony'ego Blinkena, który ma się udać na Bliski Wschód w niedzielę. Według agencji AP ma on w Izraelu rozmawiać o przyczynach eskalacji napięć w stosunkach palestyńsko-izraelskich i planach nowego, skrajnie prawicowego izraelskiego rządu.
W piątek nad ranem ze Strefy Gazy wystrzelono dwie rakiety, które zostały przechwycone przez izraelski system obrony przeciwrakietowej Żelazna Kopuła. Siły obronne Izraela odpowiedziały nalotami na to terytorium, co jeszcze zaostrzyło napięcia po ataku na obóz dla uchodźców w Dżeninie. W czwartek siły izraelskie zabiły tam dziewięciu Palestyńczyków, w tym co najmniej siedmiu bojowników i 61-letnią kobietę.
Jak komentuje Reuters, piątkowy atak w Jerozolimie potwierdza obawy o to, że w Izraelu i na terytoriach palestyńskich ponownie nakręca się spirala przemocy, która może doprowadzić do poważniejszej konfrontacji między stronami konfliktu.
Przedstawiciele władz palestyńskich poinformowali, że szef CIA William Burns, który odbywa podróż do Izraela i na Zachodni Brzeg, spotka się w sobotę z prezydentem Autonomii Palestyńskiej Mahmudem Abbasem. (PAP)