Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 25 września 2024 10:25
Reklama KD Market

Imigranci i obywatele – podobieństwa i różnice

Imigranci i obywatele – podobieństwa i różnice

Według najnowszego badania imigranci mieszkający w USA dążą do poprawy swojej sytuacji finansowej podobnie jak osoby urodzone w Stanach. Jednak mają do pokonania jeszcze jedną przeszkodę, jaką jest naturalizacja, co może być bardzo trudne do osiągnięcia. W przypadku nieudokumentowanych cudzoziemców wręcz niemożliwe. 

9 milionów ludzi – tylu mniej więcej legalnych imigrantów mieszkających w USA kwalifikuje się do ubiegania się o obywatelstwo. To osoby, które mieszkają legalnie w Stanach z zielonymi kartami przez co najmniej pięć lat (lub trzy lata w przypadku małżonków amerykańskich obywateli). Biorąc pod uwagę, że rocznie naturalizuje się ok. milion osób, 8 milionów z nich nie decyduje się na podjęcie takiego kroku. Dlaczego? Na to pytanie spróbowała odpowiedzieć One Percent for America – nienastawiona na zysk organizacja, promująca przyjmowanie obywatelstwa przez kwalifikujących się do tego imigrantów. Przy okazji podjęto także próbę porównania oczekiwań i celów finansowych imigrantów i obywateli USA. 

Opłaty i przeszkody

Badanie przeprowadzono na ponad 1500 osobach, z których dwie trzecie stanowili imigranci, a pozostałą część obywatele USA urodzeni w Stanach Zjednoczonych o różnych, ale w miarę reprezentatywnych profilach demograficznych. W grupie imigrantów spróbowano w miarę proporcjonalnie do demograficznych realiów dobrać osoby będące naturalizowanymi obywatelami, posiadaczami zielonych kart, posiadaczami wiz czasowych, uczestnikami programów DACA (Deferred Action for Childhood Arrivals), TPS (Temporary Protected Status) oraz nieposiadające ważnego statusu. 

Z badań wynika, że opłaty imigracyjne stanowią jedną z najpoważniejszych przeszkód powstrzymujących przed ubieganiem się o naturalizację. Konieczność poniesienia znacznych wydatków, podobnie jak poziom skomplikowania procedur imigracyjnych, to zmora imigrantów. Nie wspominając o prawnych przeszkodach niemal nie do pokonania, czekających na osoby bez ważnego statusu czy korzystających z DACA lub TPS na drodze do uzyskania prawa stałego pobytu. 

Różny status, podobne aspiracje

Ale oprócz tego spróbowano dowiedzieć się, jakie są wspólne obszary obaw i problemów nurtujących zarówno obywateli z urodzenia, jak i społeczności imigrantów. Okazało się, że obu populacjom przyświecają te same fundamentalne oczekiwania i aspiracje finansowe.

Podobieństw było więcej niż różnic. Imigranci i obywatele podzielają 6 z 8 głównych celów finansowych. Są to: zakup własnego domu lub mieszkania, systematyczne odkładanie zaplanowanych sum pieniędzy, oszczędzanie na emeryturę, zakup samochodu, inwestycje długoterminowe oraz budowa własnej historii kredytowej. 

Imigranci wskazali dodatkowo na zdobycie obywatelstwa, co wiąże się zarówno z wydatkami, jak i – perspektywicznie – poprawą sytuacji finansowej. Z kolei dla osób urodzonych w USA ważne było dodatkowo także spłacenie kart kredytowych i innych długów konsumenckich. 

Podobnie jak aspiracje, wspólnie dzielone są także i obawy – lęk przed utratą dochodów, strach przed utratą pracy oraz takimi zjawiskami jak pandemia czy inflacja. 

Imigranci radzą sobie lepiej?

W obu badanych grupach mniej więcej połowa (48 proc. imigrantów i 52 proc. obywateli) deklaruje, że udaje im się równoważyć co miesiąc domowy budżet i płacić systematycznie rachunki. Mniej więcej połowa obu badanych grup dzieliła też swoje dochody – powyżej i poniżej progu 80 tys. dolarów rocznie. 

Z badania jednak wynika, że to imigranci lepiej oceniają swoją sytuację finansową od obywateli. Aż 38 proc. tych pierwszych deklaruje, iż co miesiąc jest w stanie odłożyć jakąś sumę pieniędzy, podczas gdy w przypadku osób urodzonych jest to tylko 24 proc. Taki sam odsetek (24 proc.) obywateli deklaruje, że z miesiąca na miesiąc rośnie ich zadłużenie. W grupie imigrantów jest to tylko 14 proc. badanych. Może to jednak wynikać z tego, że przyjezdni, stojący przed perspektywą budowy od zera historii kredytowej, mają trudniejszy dostęp do usług finansowych od obywateli. Na co zresztą także skarżą się w omawianym badaniu. Statystycznie imigranci wykazują także większą determinację w chęci długoterminowego inwestowania. Z kolei urodzeni w USA są bardziej zainteresowani budową własnej historii kredytowej, spłacaniu pożyczek edukacyjnych i kredytów studenckich. 

Za wysoka poprzeczka?

Imigranci oczekują wsparcia w takich dziedzinach jak rozwój kariery zawodowej, usługi imigracyjne i dostęp do tanich produktów i usług. Do najważniejszych z instrumentów finansowych , do których chcieliby mieć lepszy dostęp, zaliczają ubezpieczenie medyczne, pożyczki studenckie, plany emerytalne 401(k) oraz kredyty mieszkaniowe. Jednocześnie wskazują, że aby kwalifikować się do pewnych usług i świadczeń muszą pokonywać dużo wyżej zawieszone poprzeczki wymogów od „miejscowych”. Dla wielu imigrantów niebędących obywatelami lub posiadaczami zielonych kart niektóre usługi finansowe są bądź niedostępne, bądź bardzo trudne do zdobycia. 

Z większości wypowiedzi wynika, że o ile osiągnięcie zakładanych celów dotyczących bezpieczeństwa finansowego jest dla obu grup skomplikowanym i kosztownym procesem, to samo bycie imigrantem piętrzy przed nimi dodatkowe przeszkody do pokonania. To właśnie dlatego dla imigrantów najważniejsza jest poprawa statusu imigracyjnego. Dotyczy to wszystkich grup oprócz już naturalizowanych obywateli: nieudokumentowani marzą o jakimkolwiek legalnym statusie. Posiadacze wiz czasowych, uczestnicy DACA czy TPS – o prawie stałego pobytu. Właściciele zielonych kart – o naturalizacji po przemieszkaniu wymaganej liczby lat i w miarę finansowych możliwości. 

Badania pokazują, że „obie populacje łączą wspólne cele i aspiracje, ale dla imigrantów największym wyzwaniem jest ich status imigracyjny, a dla obywateli ich zadłużenie” – czytamy w podsumowaniu badania. Imigranci „dążą do integracji, budowy swojego życia i zarabiania na własne utrzymanie”, co łączy ich z urodzonymi w USA obywatelami. Pozostałe problemy – to już ich własne zmartwienie.

Jolanta Telega[email protected]


fot. Wikimedia Commons

fot. Wikimedia Commons


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama