PiS zrobił wszystko, żeby reputację policji właściwie zniszczyć, to jest nasza polska policja, a nie PiS-owska straż - podkreślił lider PO Donald Tusk odnosząc się m.in. do wypadku radiowozu funkcjonariuszy z Pruszkowa, w którym ucierpiały nastolatki i działań policjantów wobec Lotnej Brygady Opozycji.
Tusk na środowej konferencji prasowej w Sejmie podkreślił, że "z wielką troską patrzy na to, co się dzieje z polską Policją". W tym kontekście wskazał m.in. na wystrzał z granatnika w warszawskiej Komendzie Głównej Policji, a także na sprawę wypadku funkcjonariuszy z Pruszkowa, w którym ucierpiały dwie nastolatki. Śledztwo w sprawie wypadku radiowozu z dwiema nastolatkami w środku przejęła do dalszego prowadzenia Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Prokuratorzy zlecili m.in. przesłuchanie świadków oraz powołany w sprawie zostanie biegły w celu dokonania oceny obrażeń odniesionych przez pokrzywdzoną.
"Jak człowiek myśli o swojej żonie, córkach, wnuczkach to chciałby mieć pewność, że policja jest do tego, żeby chronić nasze np. córki, ale też chłopaków - nie chodzi mi tutaj o płeć - przed agresją, a nie żeby policja stwarzała zagrożenie" - podkreślił Tusk.
"Ja jestem tym naprawdę do głębi poruszony, bo też jako były premier, mam absolutne przekonanie, że przygniatająca większość policjantek i policjantów jest w tej służbie po to, żeby chronić obywateli, a nie władzę" - powiedział lider PO.
Odniósł się też do akcji policjantów, którzy ze strażackiego podnośnika zaglądali do okien mieszkania wynajętego przez Lotną Brygadę Opozycji, znanej z happeningów podczas tzw. miesięcznic smoleńskich.
"To jest tak żałosne i to jest tak przykre i uwierzcie mi, policjantki i policjanci wstydzą się też tego. Dzisiaj słyszymy, że 8 tys. policjantek i policjantów ma zamiar odejść. Ja się nie dziwię, oni naprawdę nie chcą stać na Nowogrodzkiej czy na Żoliborzu tysiącami, czy ochraniać spotkania partyjne liderów PiS-u. Oni nie chcą się kompromitować" - podkreślił Tusk.
Jego zdaniem, "PiS kompromituje policję, która pracowała 30 lat na wizerunek po czasach komunizmu, budowała autorytet". "Jeszcze niedawno policjant to był ktoś, kto był na najwyższych poziomach zaufania społecznego. PiS zrobił wszystko, żeby reputację policji nadwyrężyć, a właściwie zniszczyć" - dodał lider Platformy.
Zachęcał, by wywierać presję na rządzących i szefostwo policji, że w interesie obywateli i samej policji jest, aby policja jako instytucja była poza wszelkimi zarzutami.
Tusk podkreślił, że bardzo zależy mu, aby policja jak najszybciej odbudowała swój autorytet. "To jest przecież nasza polska policja, a nie PiS-owska straż, która ma pilnować Kaczyńskiego i jego ludzi" - podkreślił Tusk.
Również marszałek Senatu Tomasz Grodzki był pytany na briefingu prasowym o akcję policjantów ze strażackiego podnośnika.
"Śledziłem ten podnośnik z pewnym zażenowaniem, bo z dumą obserwowałem przez dwadzieścia kilka lat, jak policja - będąca następcą Milicji Obywatelskiej, z którą mieliśmy pewne przykre doświadczenia, zwłaszcza w okresie strajków studenckich i demonstracji – budowała swoją reputację" – powiedział Grodzki. "Byłem z tego dumny" – dodał marszałek. Według niego działania policji wpisywały się w motto policji w wielu krajach, by "pomagać i chronić".
"To, co się dzieje w tej chwili, jest moim zdaniem żenujące i kompromituje tę ważną formację. Począwszy od jej szefa, który strzela sobie z granatnika w Komendzie Głównej Policji, po takie ekscesy, jak obserwowanie z podnośnika mieszkania, z którego mogły płynąć słowa protestu. To nie jest poważna praca policji. Już nie mówię o kilkudziesięciu radiowozach pilnujących willi jednego z posłów" – mówił Grodzki.
Sejmowa komisja spraw wewnętrznych i administracji miała we wtorek zająć się sprawą grudniowej eksplozji w komendzie głównej policji. Wybuchł prezent, który komendant główny otrzymał podczas wizyty na Ukrainie. Od szefów tamtejszych służb gen. Jarosław Szymczyk dostał dwa zużyte granatniki. Jeden z nich eksplodował na zapleczu jego gabinetu w Komendzie Głównej Policji. W sprawie prowadzone są śledztwa i w Polsce, i na Ukrainie. Szef komisji Wiesław Szczepański (Lewica) poinformował, że podjął decyzję o przerwaniu i odroczeniu komisji. Jak dodał, powodem była nieobecność szefa MSWiA, komendanta głównego policji i straży granicznej. Na posiedzenie komisji zostali oddelegowani wiceszef MSWiA oraz zastępcy komendantów policji i SG. PAP)
autorzy: Jakub Borowski, Joanna Kiewisz-Wojciechowska, Karol Kostrzewa