Ogień i gniew prezydenta Rosji Władimira Putina są obecnie skierowane przeciwko ukraińskiej ludności cywilnej, ale ta strategia nie przyniesie mu efektu - ocenił w środę sekretarz stanu USA Antony Blinken podczas spotkania ministrów spraw zagranicznych państw NATO w Bukareszcie.
Rosyjskie wojska zbombardowały w ostatnich tygodniach ponad jedną trzecią wszystkich obiektów na Ukrainie, które odpowiadają za dostawy elektryczności i wody. To są nowe zamierzenia Putina, Moskwa z całą mocą uderza w te cele. Jednocześnie Kreml nie jest zainteresowany rzeczywistymi rozwiązaniami dyplomatycznymi - dodał Blinken, cytowany przez agencje Reutera i AFP.
"Nasze wsparcie dla Ukrainy będzie kontynuowane z całą mocą - teraz, podczas wojny i tak długo, jak to będzie niezbędne. (...) Brutalne (rosyjskie) działania wobec ukraińskich cywilów to barbarzyństwo. (...) Te ataki dowodzą, że front wojny na Ukrainie nie przebiega tylko na wschodzie czy południu, ale w całym kraju" - podkreślił polityk.
Blinken ocenił, że władze w Moskwie długo nie zrezygnują z planów podporządkowania sobie całego sąsiedniego kraju. "Jeśli (Putinowi) nie uda się zniszczyć niepodległej Ukrainy, będzie próbował zmusić ją do (zaakceptowania) +zamrożonego+ konfliktu, zabezpieczyć swoje zdobycze (terytorialne), zmodernizować wojska, a następnie w pewnym momencie znowu uderzyć" - powiedział szef amerykańskiej dyplomacji.
Sekretarz stanu odniósł się również do rozbudowy zdolności militarnych Chin i współpracy tego państwa z Rosją. Jak podkreślił, Sojusz Północnoatlantycki wyraża "zaniepokojenie" tym faktem, lecz "pozostaje zaangażowany w utrzymywanie konstruktywnego dialogu" z Pekinem we wszystkich obszarach, w których jest to możliwe. NATO powinno też jednak wypracować mechanizmy reagowania na wyzwania wynikające z polityki Chin - zaznaczył Blinken.
Środa jest drugim dniem spotkania ministrów spraw zagranicznych państw NATO w stolicy Rumunii. W posiedzeniu w Bukareszcie uczestniczył m.in. szef polskiej dyplomacji Zbigniew Rau. (PAP)