Szef syndykatu angielskich piłkarzy zawodowych Gordon Taylor szybko zareagował na krytykę ze strony szefa Międzynarodowej Federacji Piłkarskiej (FIFA) Seppa Blattera, którą ten skierował wobec wielkich klubów piłkarskich.
W środę Blatter w ostrych słowach skrytykował właścicieli najbogatszych klubów na świecie za kreowanie "kapitalizmu w stylu Dzikiego Zachodu", zagrażającemu tej dziedzinie sportu.
"Uważam te słowa za obsceniczne i wielce obraźliwe - powiedział Taylor w rozmowie z dziennikarzami agencji Press Asociation. - To śmieszne, gdy prezydent FIFA, organizacji budującej swoją potęgę finansową na plecach piłkarzy, obraża ich samych" - mówił były szef FIFPro, międzynarodowego syndykatu zawodowych piłkarzy.
"FIFA zarobi na finałach mistrzostw świata tyle pieniędzy, ile się tylko da. Mimo to krytykuje piłkarzy, którzy starają się osiągnąć maksymalnie dużo w czasie swej krótkiej kariery - dodał Taylor. - Dziwi mnie także, że szef światowego futbolu krytykuje tych, którzy zarabiają pieniądze dzięki grze. Nie sądzę, by z tego względu piłka nożna straciła".
W środowym wydaniu "Financial Times" Blatter skrytykował próby nadmiernego windowania zarobków piłkarzy, wzrastającą rolę agentów przy transferowaniu piłkarzy i coraz większy wpływ telewizji na futbol.
Szczególnie ważnym tego objawem według szefa FIFA stał się fakt przeznaczania "niewyobrażalnych sum na potrzeby elitarnej wąskiej grupy sportowców". Wszystkie tego rodzaju działania o podłożu finansowym Blatter nazwał "pornograficznym umiłowaniem pieniądza".
Mimo że Blatter nie wymienił nazwy żadnego klubu, jego uwagi wiążą się z Chelsea Londyn, klubem, na który rosyjski miliarder Roman Abramowicz, od momentu przejęcia w 2003 roku, wydał - jak się szacuje - 578,4 miliona dolarów.