Zaciętego meczu polskich siatkarzy z Brazylią w sobotnim półfinale mistrzostw świata spodziewa się zawodnik najlepszej drużyny globu z 1974 roku Stanisław Gościniak. „Na pewno publiczność w katowickim Spodku będzie mocno dopingowała naszą drużynę” – powiedział. „To będzie trudny mecz, ale mamy ogromne szanse, by znów zdobyć złoty medal” – powiedział z kolei mistrz świata (1974 r.) i olimpijski z Montrealu w 1976 roku Ryszard Bosek.
Drugą parę półfinalistów tworzą Włochy oraz współorganizator turnieju z Polską - Słowenia.
„Oczywiście wszyscy liczymy na to, że Polacy zdobędą kolejny tytuł. To jest jednak sport, tu naprawdę grają najlepsi na świecie, szczególnie w tej fazie turnieju” – dodał Gościniak.
Podkreślił, że Brazylijczycy są utytułowanym, mocnym rywalem.
„Dlatego spodziewam się spotkania podobnego do ćwierćfinału z USA (wygranego przez biało-czerwonych 3:2 - PAP). Zaciętego, wyrównanego i oczywiście trzymam kciuki za nasz zespół, który w czwartek rozegrał ciężkie, ale wspaniałe spotkanie z Amerykanami” – stwierdził były siatkarz i trener.
Nie ukrywał, że zaskoczyła go pozytywnie reprezentacja Włoch, która w drodze do czołowej czwórki mistrzostw potrafiła wyeliminować renomowaną Francję.
„Włosi zagrali w tym meczu doskonale. Z kolei specyfiką sportowców ze Słowenii jest to, że w wielu grach zespołowych zaliczają się do światowej czołówki. Rywalizacja całej czwórki półfinalistów będzie wyrównana. Zobaczymy, kto z tego wyjdzie zwycięsko. Życzę sympatykom siatkówki, którzy licznie przybywają na decydujące mecze mistrzostw, obejrzenia dobrych widowisk, wielkich przeżyć. Wspaniała publiczność w Spodku na pewno będzie bardzo mocno dopingowała naszych siatkarzy” – zakończył Gościniak.
Polacy wygrali poprzednie dwie edycje MŚ, za każdym razem pokonując w decydującym spotkaniu Brazylijczyków. W 2014 świętowali w katowickim Spodku, który ponownie gości najlepsze zespołu globu.
„Z meczu na mecz nasz zespół gra coraz lepiej. Walczy, w czwartek miał lekki kryzys (w spotkaniu z USA), ale na szczęście udało się w tie-breaku zmobilizować. Mimo że przygotowania z nowym trenerem Nikolą Grbicem nie były długie, mamy w drużynie 14 zawodników gotowych do grania” – ocenił Bosek.
Przyznał, że dla niego niespodzianką turnieju jest brak w czołowej czwórce reprezentacji Francji. W drugim sobotnim półfinale Włosi zagrają w Katowicach ze Słowenią, współgospodarzem imprezy.
„Francuzom bardzo dobrze szło w Lidze Narodów, którą wygrali, ale żeby zwyciężać, trzeba dobrze grać, a Włosi byli w ćwierćfinale zdecydowanie lepsi” – zaznaczył 72-letni były siatkarz.
Polacy w czwartkowym ćwierćfinale pokonali Amerykanów po dramatycznym, pięciosetowym spotkaniu.
„Takie mecze budują drużynę, w której przecież jest siedmiu nowych graczy, która się tworzy. To daje im bardzo dużo w kontekście kolejnych igrzysk. My cały czas nie ukrywamy, że liczymy na olimpijskie złoto, oczywiście po kolei nie przegrywając żadnego medalu siatkarzy” – stwierdził.
Podkreślił, że Brazylijczycy po słabszym początku turnieju grają coraz lepiej.
„To doświadczony zespół, czeka nas w sobotę bardzo trudny mecz” – podsumował Bosek.
(PAP)