Nowy Orlean (KRT) Wśród pogłosek jakie rozprzestrzeniły się tak szybko jak fala powodziowa po przejściu huraganu Katrina, znalazły się doniesienia o strzelaniu do helikoperów ratunkowych, co wyróżniało je wśród innych bezsensownością.
1 września, kiedy pacjenci omdlewali z upału w szpitalach pozbawionych elektryczności, a tysiące ludzi piekły się na dachach zalanych domów i na strychach, na wieść o strzelaniu wstrzymano akcję ratunkową.
Teraz, ponad miesiąc od tych wydarzeń przedstawiciele sił lotniczych, straży wybrzeży, Dept. Bezpieczeństwa Kraju i Gwardii Narodowej z Luizjany nie potwierdzili jeszcze żadnego incydentu z bronią, podobnie jak członkowie kilku ekip ratunkowych.
W pierwszych dniach sytuacja była tak chaotyczna, że dziś przedstawiciele rządu nie mogą się nawet zgodzić co do tego, czy kiedykolwiek wydali rozkaz wstrzymania lotów i innych akcji pomocy. O ich decyzjach też krążyły pogłoski, które często brano za fakty.
Ustalono jedynie, że wiadomość o strzelaniu do helikopterów wyszła od cywilów. Akcje ratunkowe wstrzymano, co w sytuacji ludzi pozostających w bezpośrednim niebezpieczeństwie, gdy liczy się każda godzina, przyczyniło się do wzrostu nieufności powodzian do ratujących ich ekip.
W każdym razie nie ma pewności, czy faktycznie miało miejsce strzelanie do załogi helikoptera, czy też odgłosy strzałów oddanych gdzie indziej z niewiadomego powodu potraktowano jako akt wrogości wobec ratowników.
(eg)
Kto strzelał
- 10/06/2005 04:04 PM
Reklama