Prezydent Andrzej Duda odwiedził grupę 160 harcerzy z Ukrainy i Litwy, którzy odpoczywają w ośrodku harcerskim nad jez. Łańskim we wsi Ząbie na Warmii. "Wasza obecność tu ma symboliczny wymiar" – powiedział prezydent harcerzom.
Spotkanie z prezydentem rozpoczęło się od złożenia prezydentowi meldunku i odśpiewania harcerskiego hymnu. Potem Andrzej Duda podał każdemu z harcerzy rękę. Podczas tego elementu programu jeden z młodych druhów zapytał ubranego w zieloną bluzę z polską flagą prezydenta, dlaczego nie ma chusty. Ten odpowiedział, że kiedyś nosił bordową chustę swojej 5 krakowskiej drużyny "Piorun", ale obecnie nie jest członkiem żadnej drużyny i dlatego chusty nie nosi. Po wspólnym zdjęciu prezydent zwiedził obozowisko, a następnie zasiadł z harcerzami do wspólnego ogniska. Rozpalił je w towarzystwie najmłodszych uczestników obozu.
Po odśpiewaniu "Płonie ognisko" prezydent powiedział harcerzom gawędę. "Wasza obecność tutaj, wszystkich razem, ma swoją wielką symbolikę, w najgłębszym sensie idei harcerskiej, której zaraniem i główną osia jest kwestia braterstwa, wspólnoty. To też kwestia wzajemnego współistnienia i niesienia sobie pomocy, wspólnego działania" - mówił prezydent Duda do harcerek i harcerzy. Gdy zaczął mówić o tym, że za chwilę część z siedzących przy ognisku wróci na Ukrainę dziennikarze musieli opuścić spotkanie.
Wiceprzewodnicząca ZHR harcmistrzyni Małgorzata Siergiej powiedziała, że w Ząbiu odpoczywa od 8 sierpnia 160 dzieci, m.in. ze Lwowa, Równego i Wołynia. Część z nich przebywa w Polsce od lutego, gdy wybuchała wojna w Ukrainie, część mieszka cały czas w Ukrainie i w środę wróci do domu.
"Jako Związek Harcerstwa Rzeczpospolitej zapewniliśmy naszej zaprzyjaźnionej organizacji z Ukrainy, Harcerstwo Polskie na Ukrainie, takie warunki, w których mogli zorganizować obóz dla swoich harcerzy. To ich instruktorzy organizują im wypoczynek, mają szansę zorganizować dzieciom czas" – powiedziała Siergiej dodając, że są to zuchy, harcerze, wędrownicy i wędrowniczki. Przyznała, że obecnie w Ukrainie harcerze nie mogliby zorganizować obozowiska w lesie.
Anna Morhun drużynowa z hufca Wołyń z miasta Zdołbunów powiedziała, że druhnom i druhom z Ukrainy wyjazd na Warmię potrzebny był, by odpocząć od trudnej codzienności. "Nie wszyscy z naszego hufca przyjechali. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że możemy przyjechać, odpocząć, nie myśleć o tej wojnie" - mówiła Morhun podkreślając, że na Wołyniu nie toczą się działania wojenne, ale "blisko jest Białoruś i to jest trochę niepokojące".
Harcerze z Ukrainy będą wyjeżdżać z Warmii w środę. Do harcerzy przyjechał też wojewoda warmińsko-mazurski Artur Chojecki, kurator oświaty z Olsztyna Krzysztof Nowacki i starosta olsztyński Andrzej Abako. (PAP)
Autorka: Joanna Kiewisz-Wojciechowska