Od 24 lutego, czyli początku inwazji Rosji na Ukrainę, około tysiąca kobiet zgłosiło się na ochotnika do służby w ukraińskiej armii - poinformowała w czwartek wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar.
"Od 2014 roku (aneksji Krymu przez Rosję i wybuchu konfliktu w Donbasie - PAP) ani jedna kobieta na Ukrainie nie została przymusowo zmobilizowana" - podkreśliła Malar, cytowana przez agencję Ukrinform.
Jak dodała, w obliczu inwazji Kremla nie są planowane zmiany przepisów dotyczących służby kobiet w siłach zbrojnych. Rząd nie zamierza wprowadzać dla nich obowiązkowej rejestracji wojskowej.
Zgodnie z danymi opublikowanymi na portalu ukrainer.net, w grudniu 2021 roku, czyli na dwa miesiące przed rosyjską agresją, w ukraińskiej armii służyło około 57 tys. kobiet, co stanowiło 22 proc. stanu osobowego wojska. Z tej liczby około 32 tys. (12 proc. stanu osobowego) pełniło służbę jako żołnierze.
Kobiety są obecne również w ukraińskiej Gwardii Narodowej (w ubiegłym roku – 5,5 tys., co stanowiło 9 proc.; ponad 360 kobiet zajmowało dowódcze stanowiska) oraz policji (stanowią tam około 22 proc.).
Państwowa Służba Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych liczy 11 tys. kobiet, czyli około 1/5 całej formacji. W oddziałach Obrony Terytorialnej na początku roku było 8 proc. kobiet - czytamy na stronie ukrainer.net. (PAP)